
Gdańsk kojarzy się z morzem, fontanną Neptuna, piękną starówką, z „Solidarnością” i Wałęsą. Dla nas, uczniów Szkoły im. Szymona Konarskiego, Gdańsk kojarzy się z kolegami i koleżankami z I Zespołu Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego, których poznaliśmy w ramach projektu „Sąsiedzi”. Nasza szkoła bierze udział w tym projekcie od 10 lat. Już od starszych kolegów słyszałam o świetnych wyjazdach, zawartych przyjaźniach, które podtrzymujemy, odwiedzając się nawzajem.
Gdy tylko usłyszałam od wychowawczyni, że w tym roku jedziemy do Gdańska, od razu się ucieszyłam. I znów spotkamy się ze swoimi przyjaciółmi i zobaczymy Gdańsk, który jest niesamowicie pięknym miastem i warto się do niego wybrać. Zapytacie dlaczego? No cóż, radzę wybrać się na spacer po starówce. Kościelne wieże, Złota Brama, bogate kamienice, malownicze przedproża, Żuraw odbijający się w wodach Motławy – wszystko to zachwyca każdego przybysza. A jeszcze ciekawe i zabawne opowieści naszego przewodnika sprawiły, że spacer po starym Gdańsku okazał się przesympatyczną atrakcją, nawet dla nas, rozbrykanych nastolatków (nie wiem dlaczego, ale tak mówią o nas dorośli).
Po pysznym obiedzie w restauracji (dobrze, że większość z nas już opanowała podstawy savoir vivre) udaliśmy się do muzeum. Ktoś powie nuda! Kolejne wystawy, o zawroty głowy przyprawiające opowieści muzealników, którzy czasami zarzucają swoich słuchaczy datami i informacjami historycznymi. A tu nic z tego! Nowoczesny budynek Muzeum II Wojny Światowej przykuł naszą uwagę, a interaktywne ekspozycje ukazują historię z perspektywy nie tylko żołnierzy, ale i zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w tak koszmarnym czasie. Po niektórych zostały tylko drobne przedmioty codziennego użytku, jak niemi świadkowie zbrodni hitlerowskiej. Bardzo się przejęliśmy losem Żydów, o których opowiadał przewodnik. Dla nas, żyjących w wolnym kraju, trudno jest zrozumieć strach, niepozwalający im zerwać naszywanej gwiazdy Dawida, którą zostali „napiętnowani” przez hitlerowców. Było to najciekawsze muzeum, które kiedykolwiek widziałam, dlatego zachęcam wszystkich, czyje drogi zaprowadzą do Gdańska, zwiedzić to niezwykłe muzeum.
Fajną atrakcją było też zwiedzanie ZOO. Lwy, małpy, żyrafy, słonie na wyciągnięcie ręki (oczywiście w bezpiecznej odległości) – to nie lada atrakcja dla takich mieszczuchów jak my. Ale nie mniejszą atrakcją, na którą wszyscy czekali, były wspólne zabawy w Jumpcity. JUMPCITY Gdańsk to największy park trampolin w Trójmieście. To w tym miejscu na 2 000 m2 spełniały się nasze marzenia o lataniu. To tutaj przekonaliśmy się, że walka z grawitacją jest możliwa! A to nasza pani od fizyki byłaby zdziwiona!
Udało się też nam obejrzeć film „Twój Vicent”. Film jest niesamowity, bo każda z 65 000 tysięcy klatek filmu została ręcznie namalowana przez 125 zawodowych malarzy. Udało im się ożywić dzieła najbardziej znanego na świecie malarza, Vincenta van Gogha. W Wilnie ten film będzie wyświetlany dopiero podczas festiwalu Kino pavasaris.
Wieczory spędzaliśmy w rodzinach, które bardzo ciepło nas przyjęły. Wspólne oglądanie filmów, chichoty przyjaciółek i długie rozmowy były ważnym elementem jednoczącym nas i ożywiającym nasz pobyt w Gdańsku.
Dobrze, że pani Elwina Kuginienie i pani Bożena Ambroziawiczienie zgodziły się opiekować się nami, bo to zawdzięczając im i wysiłkowi społeczności zaprzyjaźnionej szkoły mieliśmy świetny wyjazd edukacyjny w dniach 11-14 października bieżącego roku.