
„Nic dwa razy się nie zdarza…” Mimo, że intencja Wisławy Szymborskiej z pewnością nie była skierowana do uczniów, to znaczenie tych wersów jak ulał pasuje do czasu, który nam upływa poprzez lekcje online… Nikt nie będzie miał dwa razy 10 czy 11 lat, a w tym wieku bardzo istotne, co zostanie w pamięci na całe życie.
Poluzowanie kwarantanny pozwoliło mi po długiej przerwie spotkać się ze swoimi uczniami tête-à-tête. Co prawda nie w przestrzeni szkolnej, wykorzystaliśmy przestrzeń naszego ojczystego miasta. Czwartacy urośli, niekiedy musiałam unieść głowę do góry, aby spojrzeć w oczy uczniom. Tych kilka tygodni na spotkania – to rzeczywiście prezent losu dla czwartoklasistów, aby w następnym roku mogli się poczuć szkolną rodziną.
Ernesta Szostak, 4 b: Wreszcie z całą klasą spotkaliśmy się po zdalnym nauczaniu. Pani Alina Balčiūnienė zorganizowała nam wycieczkę w okolice placu katedralnego.
Po kilku minutach do nas przyszedł przewodnik, pan Józef Szostakowski, który nam opowiadał o postaciach na katedrze, symbolach oraz opowiedział, co znaczą zaznaczone miejsca na placu. Opowiadał, że kobieta stojąca pośrodku na dachu kościoła katedralnego, to jest św. Helena, która znalazła krzyż, na którym był ukrzyżowany Jezus. Znalazła też gwoździe, którymi Jezusa przybito do krzyża. Po lewej stronie od niej stoi św. Stanisław, który modli się do Boga, a po prawej stronie od św. Heleny znajduje się św. Kazimierz, który ma u swych stóp koronę, ale odpycha ją, bo nie chciał zostać królem.
Przewodnik opowiadał o czterech Ewangelistach. Mówił, że św. Jan jest najmłodszym Ewangelistą i u swych stóp ma orła, bo ptak ten leci wysoko do nieba, o czym marzy każdy chrześcijanin; symbolem św. Łukasza jest silny wół, świadectwo mocnej wiary; św. Marek ma lwa, co symbolizuje odwagę, a św. Mateusz zawsze jest przedstawiany z aniołem.
Później pożegnaliśmy pana i poszliśmy do parku. W parku odpoczywaliśmy, jedliśmy pizzę i piliśmy pepsi. Następnie kupiliśmy lody i poszliśmy na Wzgórze Trzech Krzyży. Niektórzy uczniowie wybrali ekstremalną ścieżkę, która prowadzi przez las. Ze wzgórza wszyscy robili zdjęcia. Oglądaliśmy niesamowity krajobraz Wilna.
Potem pani nas zaprowadziła na amfiteatr, gdzie kiedyś odbywały się koncerty. To był nasz ostatni punkt wycieczki. Tutaj mogliśmy hasać, ile dusza zapragnie. Po wesołym spędzeniu czasu z przyjaciółmi, pojechaliśmy do swych domów, aby opowiedzieć rodzicom o nierealnej wycieczce.
Urszula Klimaszewska, 4 b: Po takim długim czasie kwarantanny, we środę 2 czerwca byłam z całą klasą na wycieczce. Było bardzo ciekawie. Około 10:15 przyszedł przewodnik. Józef Szostakowski opowiedział, co oznacza orzeł, byk, lew i anioł obok postaci Ewangelistów. Orzeł oznacza spływającą na Kościół łaskę Ducha Świętego. Byk wskazuje na godność ofiarnika i kapłana. Lwa charakteryzuje skuteczną suwerenność i królewskość, a Anioł oznacza niebo. Na dachu katedry znajduje się modlący się św. Stanisław, pośrodku św. Helena trzyma krzyż i złote gwoździe, kolejna postać – to św. Kazimierz, który odpycha od siebie koronę. Pan nam też pokazał, gdzie jest kościół św. Jerzego, kościół św. Katarzyny oraz dzwonnica kościoła świętojańskiego.
Gdy pan Józef skończył swą opowieść, poszliśmy do parku. W parku zjedliśmy pizzę i można było kupować co chcesz. Pani żartowała, że zwykle to jest najfajniejszy punkt wycieczki… Później udaliśmy się na Wzgórze Trzech Krzyży. Stamtąd były bardzo ładne widoki. Kto chciał, mógł zrobił zdjęcia na pamiątkę. Wspaniale było pohasać na placu amfiteatru. Wycieczka dobiegła końca, ale było wesoło!!!
Brygita Daukszewicz, 4 b: Drugiego czerwca była pierwsza wycieczka po kwarantannie. Spotkaliśmy się obok Katedry Wileńskiej. Po długich miesiącach wreszcie spotkałam się z przyjaciółmi. Od razu przyszedł do nas przewodnik opowiadał o katedrze i o Placu Katedralnym. Potem poszliśmy do parku na picę. Pice była ogromne, ale stęskniliśmy po wspólnym ucztowaniu, więc zjedliśmy je ze smakiem. I nawet zostało trochę miejsca na lody. Aby spalić kalorie, poszliśmy na Wzgórze Trzech Krzyży. Ze Wzgórza Trzech Krzyżach rozciąga się bardzo piękny widok na miasto. Potem bawiliśmy się wspólnie, jakby nie było tych długich miesięcy rozłąki.