• Opinie
  • 31 października, 2013 0:54

Zygmunt Bauman: Ci co przewidują przyszłość – albo zgadują, albo kłamią

Współczesne społeczeństwo internetowe ma swoje zalety, ale i swoje pułapki. Co z tego wyniknie nikt nie wie, powiedział podczas spotkania z dziennikarzami w Instytucie Polskim w Wilnie prof. Zygmunt Bauman. Światowej sławy socjolog gościł na Litwie przez dwa dni. Miał wykłady i dyskusje w Wilnie i w Kownie.

Antoni Radczenko

„Toczy się proces, jakie będą jego wyniki diabeł wie. Kiedy Guttenberg wynalazł maszynę drukarską to też była panika, (…) o rzeczy, które się nie stały. Bo kiedy książka trafi do pospólstwa, to stanie się katastrofa i świat się zawali. Świat się nie zawalił. Nieoczekiwanym następstwem było powstanie reformacji. Gdyby nie było druku, to Luterowi nie przyszłaby do głowy myśl, aby biblia była w każdym domu. Przyszła reformacja, więc później przyszła kontrreformacja, przyszło stulecie wojen religijnych i dewastacja połowy Europy. W tamtym czasie zginęło od 30 do 50 proc. ludności Europy Zachodniej. Absolutnie nikt tego nie oczekiwał. To samo dotyczy cyfrowej komunikacji. Wiem tylko, że każda innowacja zmienia reguły gry” – oświadczył zebranym Zygmunt Bauman.

Konwersacja z dziennikarzami odbywała się, jak podkreślili organizatorzy, po europejsku, czyli w trzech językach: po polsku, litewsku i angielsku.

Nie jestem prorokiem

„Chcę uprzedzić następne pytania, które z pewnością padną – nie jestem prorokiem. W związku z tym nie wiem, jak będzie w przyszłości. Mój przyjaciel, wielki polski filozof Leszek Kołakowski powiedział kiedyś, że przyszłość nie istnieje. A jak przyszłość zaistnieje, to już nie będzie przyszłością. Nie można więc robić nauki o niczym. Zatem ci co przepowiadają przyszłość albo zgadują, albo po prostu kłamią” – wyznał zebranym Z. Bauman.

Nowe technologie cyfrowej komunikacji są wielkim osiągnięciem ludzkości, ale niosą również pułapki, które są bardzo trudne do przewidzenia. Obecnie obok siebie koegzystują dwa światy: online i offline. Online ma tą przewagę nad offline, że jest bardziej komfortowy, potrzebuje mniej wysiłku od człowieka umysłowego, fizycznego i psychologicznego. „Wiem, że teraz jest wielkie ciśnienie zaczerpnięte ze świata online na nasze oczekiwania ze świata offline. W świecie online jest prosto i komfortowo i można wszystko zmieniać przy pomocy palców, a tutaj trzeba się wysilać, zmagać i wykłócać. Czy z tego wyniknie jakiś model vivendi, ja już niestety nie będą wiedział, bo jestem za stary. Państwo jednak się dowiedzą, trzeba tylko cierpliwości” – podzielił się naukowiec.

Dwa światy są całkowicie odmienne, w świecie online można jednocześnie rozmawiać z całym światem, przy tym używając palców, a nie ust. „Te dwa światy podlegają różnym regułom zachowania, oczekiwaniom i strategiom. Są trzy podstawowe straty, jaka niesie przewaga życia online nad życiem offline. Są to rzeczy, które nasi przodkowie wyprodukowali i przekazali w spadku” – dodał światowej sławy socjolog.

Cztery straty społeczeństwa internetowego

„Pierwsza strata to utrata kwalifikacji socjalizujących, czyli wchodzenie w kontakt, utrzymywanie przyjaźni, miłości. Te umiejętności albo przepadają, albo nie mamy okazji do ich używania” – powiedział Z. Bauman.

Dzieci od samego dzieciństwa przy pomocy komputerów, telewizji, iPhonów i iPodów są bombardowane przez ruchome obrazki. Te nawyki nabyte w dzieciństwie przeszkadzają w nawiązywaniu realnych stosunków. Naukowiec podał przykład, jak jeden antropolog podarował swemu dziecku ładnie zilustrowaną książkę, ale dziecko było mocno zdziwione ponieważ obrazki się nie ruszały.

„Druga strata, to strata cierpliwości. Życie online to jest jak rozpuszczalna kawa. Wsypuje się łyżeczkę, zalewa się wrzątkiem i już można pić. Niestety normalne życie nie jest rozpuszczalną kawą. Trzeba się wysilić. Trzeba planować na inną odległość czasu. Trzeba konsekwentnie dostosowywać się do tych planów. Jak się napotyka przeszkody trzeba je cierpliwie przemagać, bo one same przy pomocy pstryknięcia palca nie znikną.” – wymienił socjolog.

„Trzecia strata, to strata grożąca, bo cały czas mówię o niebezpieczeństwach, a nie o dokonanych rzeczach. Więc trzecia strata, to strata umiejętności utrzymywania i przerabiania informacji. Fakt, że tak łatwo uzyskać informację z google’a, usypia człowieka. Kiedyś, aby uzyskać informacje trzeba było pójść do biblioteki i przewertować całą masę książek, aby znaleźć potrzebną informację. Dzisiaj znaleźć informację jest bardzo łatwo, więc po cholerę zamulać sobie mózg. Następstwo tego jest takie, że mając mniej informacji w głowie, mamy mniejsze możliwości ich przerobu. Myślenie jest przerobem informacji. Już teraz to widać na podstawie obserwacji, że studenci pod koniec roku akademickiego nie pamiętają swych esejów czy prac z początku roku. To źle wróży dla przyszłości wiedzy. Indywidualnej wiedzy i społecznej wiedzy” – podkreślił Z. Bauman. Naukowiec dodał też, że nie ma realnej recepty, aby to powstrzymać. Trzeba rozmawiać z dzieckiem i mu uświadamiać, aby czytało książki, a nie tylko pobierało informacje z komputera. To są słuszne wskazówki, zaznaczył socjolog, ale nie gwarantują skutku.

Poprzez komunikowanie się za pomocą Internetu człowiek sam wybiera swego rozmówcy i to wpływa na sztukę dialogu. „To jest czwarta strata, ponieważ dialog nie polega na rozmowie z ludźmi, którzy myślą tak samo. Tylko gadanie z ludźmi, którzy myślą inaczej. Na tym polega prawdziwy dialog. Bierzmy przykład z papieża Franciszka, który pierwszego wywiadu udzielił dla „La Republica”, dla gazety deklarującej się, jako antyklerykalnej” – opowiedział naukowiec.

Zanik obywatelstwa

Zygmunt Bauman uważa, że obecnie można zaobserwować zanik obywatelstwa w pojęciu klasycznym. „Współczesne pojęcie obywatela pojawiło się łącznie, jako obywatel-wytwórca (robotnik), obywatel-żołnierz, obywatel-podatnik. Teraz wszystkie trzy funkcje obywatel stracił, bo obecnie na Zachodzie większość osób, zajmująca się pracą polegającą na tworzeniu produkcji jest na ogół nielegalnymi emigrantami lub świeżymi emigrantami, którzy nie głosują i nie mają praw politycznych. (…) Obywatel-żołnierz zginął, bo dzisiaj żołnierze to zawodowcy. Nikt nie potrzebuje oddania życia za ojczyznę. To jest zawód, jak każdy inny. (…) O podatniku politycy dużo mówią tylko w publicznych wystąpieniach, ale ich bardziej ciekawi opinia graczy giełdowych, bo to oni decydują o przepływie kapitałów, o zwiększaniu kasy. Rola podatnika w kształtowaniu budżetu narodowego też się kurczy” – wyjaśnił Z. Bauman.

Zgodnie z teorią profesora obecnie mamy nowy podział klasowy. Są to klasy fruwająca i pełzająca. „Elity polityczne oderwały się od gruntu. Nie są zakotwiczone. (…) Inteligencja kiedyś miała kształtować poglądy. Miała misję do spełnienia. Wszystko to zanikło. Elity żyją we własnym świecie. Poruszają się po świecie bardzo łatwo. Nie zatrzymują się na granicy. Mieszkają w hotelach, które na całym świecie są takie same. Są to właściwie miejsca eksterytorialne. (…) Pewna moja znajoma, bardzo wybitna filozofka, tak to ujęła. Podróżuję po całym świecie. Podróżuję w towarzystwie mówiących po angielsku, jem tą samą sałatkę francuską, a po jej wykładzie dostaję dokładnie te same pytania. Czyli to jest zamknięty krąg. Klasa fruwająca i pełzająca zatem bardzo rzadko się ze sobą spotyka” – podsumował Zygmunt Bauman.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej