
W obozie Partii Regionów właśnie rozpoczął się rozpad – ogłosiła Inna Bogosłowska, jedna z najbardziej medialnych polityków Partii Regionów, która wczoraj ogłosiła wystąpienie z partii, protestując przeciwko rezygnacji z podpisania umowy stowarzyszeniowej i siłowej próby pacyfikacji demonstracji na Majdanie Niezależności w Kijowie. W jej ślady poszło jak dotychczas jeszcze trzech innych deputowanych z Partii Regionów (Dawid Żwania, Wołodymyr Melniczenko i Mykoła Rudkowski). Bogosłowska zapowiedziała, że decyzję o opuszczeniu partii rozważa jeszcze 20 innych parlamentarzystów.
Dopiero jednak dymisja z funkcji szefa administracji prezydenta Serhija Liowoczkina jest pierwszym poważnym sygnałem rozłamu w łonie ukraińskich władz. Lowoczkin, uważany za jedną z najbardziej wpływowych osób w ukraińskiej polityce. jest związany z Wiktorem Janukowycz od wielu lat. W latach 90-tych, z racji swego ekonomicznego wykształcenia, doradzał obecnemu prezydentowi w sprawach gospodarczych, gdy ten piastował urząd gubernatora obwodu donieckiego. W okresie Pomarańczowej Rewolucji nazwisko Lowoczkina stało się rozpoznawalne ze względu na przyjętą przez niego rolę pośrednika w kontaktach pomiędzy Wiktorem Juszczenką i Leonidem Kuczmą.
Po zwycięstwie Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich i sformułowaniu nowego rządu przez Mykołę Azarowa Lowoczkin był postrzegany jako reprezentant interesów tzw. grupy „RosUkrEnergo”, która do czasuporozumienia Tymoszenko – Putin, zawartego na początku 2009 r., pośredniczyła w przesyle rosyjskiej gazu do Ukrainy. Na czele grupy stoi Dmytro Firtasz, szef Federacji Pracodawców Ukrainy i jeden z najbogatszych Ukraińców (piąte miejsce według rankingu magazynu Korrespondent). Oprócz Firtasza i Lowoczkina grupę współtworzą: obecny wicepremier, b. minister energetyki i b. szef Nafothazu Jurij Bojko oraz b. szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walerij Choroszkowski.
Przy próbie analizowania istoty rozłamu w łamach ukraińskiej władzy warto sprawdzić, kto na tym najbardziej może zyskać
Co ciekawe, to przewodzona przez Firtasza Federacja Pracodawców Ukrainy zakomunikowała w połowie sierpnia, że Urząd Celny Federacji Rosyjskiej zablokował praktycznie cały ukraiński import do tego kraju. Federacja obliczyła, że tylko w drugim półroczu bieżącego roku straty miałyby osiągnąć nawet 2-2,5 mld dolarów. Blokada eksportu ukraińskich towarów na rosyjskiej granicy była jednym z pierwszych przejawów rosyjsko-ukraińskiej wojny handlowej, odczytywanej jako ostrzeżenie Moskwy wobec proeuropejskich aspiracji Kijowa (przeczytaj: Rosja rozpoczęła wojnę handlową z Ukrainą).
Firtasz jest także od niedawna właścicielem 100 proc. udziałów w holdingu U.A. Inter Media Group ltd., która posiada kilka popularnych na Ukrainie kanałów telewizyjnych – na czele z telewizją Inter. Według obserwatorów wydarzeń na Ukrainie telewizja Inter to jeden z kanałów, które dostarczają obiektywne i rzetelne informacje na temat ukraińskiej polityki i obecnych zamieszek w centrum Kijowa (przeczytaj: Wojna postu z karnawałem).
Warto dodać, że w połowie grudnia 2012 roku ówczesny p.o. pierwszego wicepremiera Ukrainy W. Choroszkowski podał się do dymisji z powodu ponownego mianowania na stanowisko premiera Mykoły Azarowa. Swoją decyzję były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy tłumaczył tym, że Azarow nie jest zdolny do przeprowadzenia reform gospodarczych oraz zachowania kursu na integrację europejską Ukrainy.
Przy próbie analizowania istoty rozłamu w łamach ukraińskiej władzy warto sprawdzić, kto na tym najbardziej może zyskać. Eskalowaniem napięcia w Kijowie najbardziej zainteresowana jest Moskwa, dla której korzystne jest dalsze pogłębianie międzynarodowej izolacji Wiktora Janukowycza. Jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk oskarżył oligarchę Andrija Klujewa i prorosyjskiego polityka Wiktora Medwedczuka o zaplanowanie weekendowych zamieszek w Kijowie. Tę tezę potwierdza Inna Bogosłowska, która wczoraj na znak protestu przeciwko działaniom władz wystąpiła z rządzącej Partii Regionów. Jej zdaniem obaj politycy działając w porozumieniu doprowadzili do załamania się negocjacji z Brukselą.
Rozłam w elicie ukraińskich władz spowodowany jest więc przede wszystkim narastającym sporem dotyczącym kierunku integracji ukraińskiego państwa – w stronę Unii Europejskiej lub rosyjskich struktur międzynarodowych. Istotą konfliktu są sprzeczne interesy ukraińskich grup oligarchicznych, które nie pozwalają na dalszą współprace w ramach dotychczasowego układu. Decyzja o pacyfikacji Majdanu i niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE w Wilnie są więc jedynie oznaką pogłębiającej się dekompozycji władz w Kijowie.
Link do strony.