Priorytetem litewskiej prezydencji jest przede wszystkim zacieśnienie integracji gospodarczej krajów regionu z europejskim rynkiem wewnętrznym oraz III szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Plany rzeczywiście wzbudzają respekt!
Czeka na nas wiele trudności związanych z szalejącym kryzysem gospodarczym, a także promocja i uatrakcyjnienie UE między państwami objętymi polityką sąsiedztwa. Dzisiaj Unia Europejska traci zaufanie nie tylko wśród państw członkowskich, ale również wśród potencjalnych kandydatów. Przestała być atrakcyjną ziemią obiecaną. Niektórzy przedstawiciele państw UE plują sobie w brodę z powodu przyłączenia się do wielkiej rodziny, na wiecach płoną niebieskie flagi UE…
Kwestią nie do przeskoczenia dla Litwy jest również nowy rząd oraz premier, który co tydzień zmienia zdanie. Elastyczność jest wspaniałą cechą, ale czy współgra ze stanowiskiem premiera, nawet w tych błahych kwestiach? Czy premier Butkevičius wziął lekcje od swojego polskiego kolegi Tuska? Tego nie wiemy. O tym, czy praca domowa zostanie wykonana, przekonamy się pod koniec litewskiej prezydencji.
Według komentatorów, merytorycznie Litwa jest świetnie przygotowana do przewodnictwa w UE. Zostały jedynie kwestie kosmetyczne, takie jak odmalowanie głównych ulic oraz remont dróg. Właśnie na te ostatnie rząd przeznaczył niedawno prawie 16 mln litów. Pieniądze mają być wykorzystane do naprawy głównie tych dróg, które poprowadzą do miejsc, gdzie będą się odbywały najważniejsze wydarzenia związane z prezydencją, oraz ulic łączących centralne arterie Wilna. Wiadomość niezwykle ucieszyła mieszkańców stolicy, bo w końcu połatane zostaną drogi po zimie oraz za pewne drogowców, którym wpadnie coś do kieszeni.
Zastanawia tylko fakt, co z ulicami w odległych dzielnicach, takich jak Nowa Wilejka, czy Fabianiszki? Co z sypiącymi się blokami, wzdłuż których prowadzi droga z lotniska do tzw. miejsc, gdzie będą się obywały główne przedsięwzięcia związane z przewodnictwem? Na dość ciekawe rozwiązanie wpadła Warszawa podczas mistrzostw EURO 2012 – zasłonięcie zdartych tynków reklamowymi banerami. Tani, prosty i skuteczny lifting budynku!
Mieszkańcy Wilna wciąż czekają na renowację bloków. W opłakanym stanie są całe dzielnice, np. Karolinki, Żyrmuny i in. Bloki miały służyć mieszkańcom 50 lat, a następnie miały być wyburzane, w ich miejscu miały wyrosnąć nowe bloki. Czas przyszły – miały być, ale czy będą? Wytrzymałość bloku, poddawanego ciągłej renowacji, zgodnie z danymi ekspertów wynosi 100 lat. Od kilku lat rząd trąbi na temat renowacji budynków mieszkalnych, ale od 2005 r. renowacji w Wilnie poddano jedynie 50 bloków (w całym kraju 313). Dokonując najprostszych działań arytmetycznych z łatwością można obliczyć, że osiągnięcie granicy 100 lat jest nie za górami.
Cyfry są zatrważające, podobny jest również stan stołecznych bloków mieszkalnych. Może z okazji kolejnej prezydencji, rząd sypnie trochę grosza na renowację nie tylko dróg, ale też bloków – tych głównych i mniej reprezentacyjnych? Praktyka wskazuje, że na państwo w tej kwestii nie możemy na razie liczyć.