Stanisław Narutowicz litewsko – polski rycerz bez skazy (3)

Gdy w 1905 roku nastroje antycarskie rozpowszechniły się na Żmudzi, Narutowicz zorganizował Republikę Olsiadzką. Utworzył własny samorząd i policję. Konsekewncji większych nie poniósł, chociaż los mu szykował kilka lat w carskim więzieniu. W tymże roku przez miejscową ludność został entuzjastycznie wybrany na Zjazd Litewski do Wilna, który w historiografii litewskiej jest nazywany Wielkim Sejmem Wileńskim.

Andrzej Pukszto
Stanisław Narutowicz  litewsko – polski rycerz bez skazy (3)

fot. Wikipedia

Zwolennik niepodległości litewskiej

Po raz pierwszy działacze z różnych regionów Litwy opowiedzieli się za samodzielną Litwą, w formie autonomii, w granicach Imperium Rosyjskiego. Pomimo że część delegatów mówiła wyłącznie po polsku, podczas obrad akcentowano chęć odżegnania się od Królestwa Polskiego, zerwania z tradycją Unii Lubelskiej, podkreślano obowiązek pielęgnowania kultury i oświaty litewskiej.

Przedstawicieli ziemiaństwa podczas obrad Sejmu Wileńskiego było niewielu. Również w całym litewskim ruchu narodowym dominowała – inteligencja i duchowieństwo katolickie, średniego i niższego szczebla. Ziemiaństwo najczęściej krytycznie wypowiadało się o litewskich inicjatywach politycznych i kulturalnych. Niektórzy skłonni byli widzieć w tym intrygi carskie, inni zaś z ironią i pogardą oceniali jakiekolwiek litewskie plany, dotyczące własnej państwowości. Byli tacy, jak Hipolit Korwin Milewski czy Aleksander Meysztowicz, którzy wieszczyli długie i owocne lata rządów dynastii Romanowów, a więc wszelkie dyskusje o jakiejkolwiek niepodległości uważano za daleko idącą fantazję.

Sygnatariusz

Wojna światowa, która ogarnęła Litwę we wrześniu 1915 roku, przyśpieszyła bieg wielu wydarzeń. Wiele narodów Europy Środkowej i Wschodniej zaczęło przygotowywać projekty utworzenia własnego państwa. We wrześniu 1917 roku w Wilnie obradowała Konferencja Litewska, która zjednoczyła najaktywniejszych patriotów litewskich. Została wyłoniona Rada Litewska, która miała zdecydować o przyszłości kraju. W jej składzie znalazł się Stanisław Narutowicz.

Zauważyć należy, że działający w Wilnie Komitet Polski ostro krytykował litewskie starania o niepodległość, podważał legitymizację Rady, wskazując, że jednoczy głównie Litwinów pomijając delegatów innych narodowości, przede wszystkim – Polaków, jak również Żydów i Białorusinów.

Ziemianin z Brewik zgadzał się daleko nie ze wszystkimi postanowieniami Rady. W grudniu 1917 r. wstrzymał swe członkowstwo, gdy została przyjęta deklaracja o odrodzeniu litewskiej państwowości w oparciu o sojusz z Niemcami. Protestował z dwoma innymi działaczami litewskimi, wyraźnie akcentując, że powiązanie przyszłości kraju z jednym sojusznikiem jest bardzo ryzykowne i ma słabą perspektywę. Rada musiała przysłuchać się opinii “buntowników” i Akt o Odrodzeniu Niepodległości Litwy, za którym przegłosowano 16 lutego 1918 roku już nie zawierał proniemieckiego akcentu.

Pomimo że Radzie przewodniczył patriarcha litewskiego orodzenia, niekwestionowany lider – Jonas Basanavičius, przypuszcza się, że Narutowicz był jednym z głównych autorów litewskiej deklaracji o niepodległości.

Bojkot towarzyski

Wileńska prasa polska, nielegalnie ukazująca się pod okupacją niemiecką, nawoływała do stosowania bojkotu towarzyskiego wobec Narutowicza. Uważano go za zdrajcę, który zaparł się polskości i zrezygnował z marzeń o przyłączeniu Litwy do Polski.
Narutowicz swej postawy politycznej nie zmienił. Uważał, że pierwiastek polski jest nierozłączną częścią składową Litwy. Rozumował, zgodnie z tendecjami panującymi w Europie Zachodniej, że to całokształt świadomości, realny wybór, a nie tylko używany język, określa przywiązanie jednostki do każdego organizmu państwowego. Planował, że Polacy litewscy zajmą dostojne miejsce w tworzącej się Republice Litewskiej, na wzór Walonów belgijskich będą współtworzyć presperujące nowe państwo. Pod Aktem Odrodzenia Niepodległości Litwy widnieje jego podpis w języku polskim.

Pomimo totalnego potępienia ta tzw. ideologia krajowa – miała swych zwolenników wśród Polaków na Litwie. Jaskrawą postacią, propagującą ideę polsko-litewskiego pojednania był Michał Römer, właściciel Bohdaniszek na północy kraju, podobnie jak Narutowicz – prawnik, adwokat, aktywny publicysta wileńskiej prasy w latach 1905-1915.

Römer, podobnie jak Narutowicz, tak określał swój patriotyzm:

– Ja osobiście, który tyleż jestem Litwinem, co Polakiem, szczególnie boleśnie odczuwam ten konflikt. Bo nie tylko nie potrafię nienawidzieć Polski, kochając gorąco Litwę, ale kocham też Polskę gorąco. Ja – a takich jest nas więcej – jesteśmy epigonami tego typu psychicznego, który już dziś wymiera, a którego wzorcem był Adam Mickiewicz, typu, który zdołał stopić w sobie narodowe dusze i był tyleż Polakiem, co Litwinem, ale nie był ani tylko Polakiem, ani tylko Litwinem”.

Ostatnie próby porozumienia

Zajęcie Wilna przez wojsko polskie w kwietniu 1919 roku mocno ochłodziło relacje między Polską i Litwą. „Odezwa do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego“ Józefa Piłsudskiego optymistycznie została przyjęta przez miejscowych Polaków, zaś wśród ludności litewskiej wzbudziła wielkie podejrzenie i nieufność. Nie zaniechano całkowicie jednak prób poszukiwania porozumienia polsko-litewskiego. Zmuszała do tego groźba okupacji bolszewickiej i panowania czerwonej Rosji.

W Wilnie i Warszawie odbywały się tajne spotkania przedstawicieli obu krajów. Piłsudski i Leon Wasilewski, jego najbliższy doradca w tym okresie w sprawach polityki wschodniej, mieli wielkie nadzieję, że wymuszą na Litwinach utworzenie w Kownie rządu przychylnego Polsce. Głównymi moderatorami negocjacji polsko-litewskich był wspomniany Michał Römer i Stanisław Narutowicz, którego kandydaturę Piłsudski wysuwał na stanowisko litewskiego premiera. Niestety, zaawansowane w tym pewnym momencie rozmowy, zostały wstrzymane.
Chaotycznie zainspirowane przez Warszawę latem 1919 roku zbrojne powstanie Polskiej Organizacji Wojennej na Kowieńszczyźnie poniosło kleskę jeszcze w zalążku. Litewskie służby bezpieczeństwa umiejętnie rozkryły polskie plany. Po blisko roku zainspirowana przez Piłsudskiego akcja generała Lucjana Żeligowskiego odbicia Wilna z rąk bolszewików ostatecznie poglębiła rów niezgody polsko-litewskiej.

Michał Römer zerwał ostro z Piłsudskim, ogłaszając publiczny list z krytyką jego polityki wobec Litwy. Przeniósł się do Kowna, gdzie pracował w sądownictwie i na nowo utworzonym uniwersytecie, awansując do stanowiska rektora. Narutowicz wycofał się z życia politycznego w sposób – nazwijmy – spokojny i mało widoczny. Pracował w Telszach adwokatem i gospodarował w Brewikach, które po litewskiej reformie rolnej miały już mocno okrojone grunta rolne.

Nie wiemy, jak układały się jego stosunki z bratem, który był na stanowisku ministra, a później został wybrany przez Sejm Polski na prezydenta. Domyślać się możemy tylko, jak w Brewikach przyjęto wiadomość o zabójstwie Gabriela w grudniu 1922 roku. Kolejnym ciosem Stanisławowi była przedwczesna śmierć w 1930 roku jego trzydziestoczteroletniego syna, zmarłego na gruźlicę. Jeśli dodamy do tego chorobę córki i trudności finansowe, które dotknęły Brewiki, możemy zrozumieć całokształt okoliczności, które ostatecznie nadwyrężyły stan psychiczny Stanisława…

***
Syn Kazimierz Narutowicz, który po odbyciu łagrów sowieckich zamieszkał w Poznaniu, akcentował, że „postać ojca, podobnie jak jego brata Gabriela Narutowicza, pozostanie zawsze jako uosobienie rycerza bez skazy…“. Dodać wypada, że trudno w dziejach Polski i Litwy o tak jaskrawy, niezwykły przykład rodziny z terenów dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która wydała dwóch braci, aktywnych polityków, wielce zasłużonych budowie niepodległości dwóch krajów, chociaż te państwa przez dwadzieścia lat okresu międzywojennego były w wielkim konflikcie.

PODCASTY I GALERIE