
Dzięki podjęciu współpracy z Aliansem Rosjan niedzielne wybory samorządowe były szóstymi wyborami z rzędu (począwszy od wyborów do PE w 2009 r.) w których polsko-rosyjska lista zanotowała wynik powyżej 5 proc..
Siła głosu polskiego
W pierwszych wyborach do których stanęła nowo powołana AWPL (samorządowe na początku 1995 r.), listy Akcji zasilili przedstawiciele innych mniejszości narodowych, którzy w tym czasie nie posiadali swojej reprezentacji politycznej. W efekcie Akcja jako szeroki reprezentant mniejszości narodowych uzyskała ponad 70 tys. głosów w skali całej Litwy. Tak wysoko ustawionej poprzeczki partia, już bez wyraźnego wsparcia Rosjan, długie lata nie zdołała poprawić. Z wyłączeniem wyborów do PE w 2004 i stworzeniu wspólnej listy z Związkiem Rosjan Litwy, przed 2008r. kolejne starty w wyborach kończyły się z wynikami od 28 (wybory sejmowe w 2000 r.) do 57 (wybory samorządowe w 2007 r.) tysięcy głosów.
Od 2008r. strategicznym partnerem Akcji są politycy Aliansu Rosjan, partii koncentrującej swoją działalność głównie w Kłajpedzie. Pierwszy wspólny start, w wyborach sejmowych, zakończył się jeszcze bez zakładanego sukcesu (4,52 proc.), ale potwierdzał co było wiadomo: że samymi „polskimi” nie uda się stworzyć w Sejmie własnej frakcji. Przełomowym był start Waldemara Tomaszewskiego w wyborach prezydenckich w 2009 r., gdy jego wynik potwierdził, że taka współpraca daje nadzieję na stworzenie stabilnego poparcia gwarantującego przekraczanie progu w wyborach ogólnokrajowych.
Od tego czasu mobilizacja elektoratu AWPL i AR oraz czynniki zewnętrzne (polityka władz i partii litewskich wobec mniejszości, sytuacja międzynarodowa) dały obu partiom ośmioosobowy klub parlamentarny, dwukrotnie mandat eurodeputowanego oraz wysokie wyniki mandatowe w samorządach. Symbolem tej współpracy był najwyższy w historii AWPL wynik (blisko 110 tys. głosów) jaki Waldemar Tomaszewski osiągnął w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych.
Siła głosu rosyjskiego
Najlepszym wskaźnikiem ilustrującym jak duży jest wpływ głosów rosyjskich które padają na listy AWPL jest udział głosów otrzymanych w Wilnie wśród całości wyniku. Im jest on wyższy, tym wyższy jest wynik ogólnokrajowy. To w stolicy znajdywały się rezerwy, z których partia wcześniej nie była zdolna korzystać. W tegorocznych wyborach samorządowych w Wilnie padło na partię 38 tys. głosów, co było drugim najlepszym wynikiem w tym mieście w historii po 45tys. dla Waldemara Tomaszewskiego w wyborach prezydenckich w 2014r.
W porównaniu do poprzednich wyborów samorządowych, partia poprawiła swój wileński wynik o ponad 1/3. Największy wzrost poparcia w ostatnim czteroleciu partia notuje w starostwach Nowe Miasto (1354 wobec 753) i Nowy Świat (2929 wobec 2005). Dodając ponad 4 tys. głosów w zazwyczaj biernej wyborczo Nowej Wilejce, widzimy, że największy wzrost nastąpił w tych starostwach, w których największy jest udział Rosjan. W pozostałych starostwach przyrost głosów dla partii korespondował ze średnią dla całego miasta. Wart uwagi jest jedynie inteligencki Zwierzyniec, w którym partia musiała uznać wyższość aż czterech innych partii.
Liberalno-konserwatywne Awiżenie i Rzesza
Pozostałe rejony okołostołeczne (wileński, solecznicki, święciański, trocki) tradycyjnie ukształtowały swoje preferencje i już dłuższy czas wspomagają partię swoimi głosami w stały zazwyczaj sposób, skorygowany jedynie o poziom frekwencji. Warto jedynie zauważyć, że o ile w 2011 r. w każdym ze starostw rejonów wileńskiego i solecznickiego partia pokonywała rywali, tak w tym roku musiała uznać wyższość wspólnej listy konserwatystów i liberałów w starostwach Awiżenie i Rzesza. Trudno oczekiwać jednak, że będzie to zaczątek rychłych zmian w rejonie, gdyż w pozostałych starostwach AWPL notowała wyniki nierzadko przekraczające 80 proc. (jak w Miednikach, Ławaryszkach, Bujwidach czy Mickunach). Próby wystawiania swoich list w innych rejonach (orańskim ignalińskim, Elektrenach) służą jedynie manifestacji obecności i nie wiążą się ani z istotnym zyskiem głosów, ani tym bardziej mandatami radnych.
Trzecią grupą głosów na jakie liczą działacze partii są inne tradycyjne tereny zamieszkiwania mniejszości rosyjskiej. Domeną Aliansu Rosjan pozostaje Kłajpeda, w której działacze partii obsadzili w tym roku pięć mandatów, zbierając blisko co ósmy głos oddany w portowym mieście. Niespełna tysiąc głosów oddanych na partię w Wisagini, to wynik dużo gorszy niż rezultat Tomaszewskiego z ubiegłego roku (kandydat na prezydenta zdobył wówczas ponad 50 proc. głosów w tym mieście), ale stanowi ważny wkład do wspólnego wyniku, choć pokazuje, że lokalna konkurencja bez ambicji ogólnokrajowych (wybory do Rady Miasta wygrało ugrupowanie „Wisaginia to my”) może skutecznie odbierać te głosy, na które partia mocno liczy w wyborach do Sejmu.
Wyzwanie na 2016
90.119 głosów, które partia łącznie uzyskała w wyborach samorządowych to trzeci najwyższy wynik w historii startów partii w wyborach, zaś 70 mandatów o jeden poprawia najlepszy dotąd wynik z 1995 r. Nie sprawdziły się tym samym obawy, że po opuszczeniu koalicji rządowej partia może stracić część swojego elektoratu.
Waldemar Tomaszewski stoi na czele sprawnej organizacji zdolnej do wysokiej mobilizacji w chwili wyborów. Uznając notowane wyniki za wyznacznik sukcesu, mało jest tak skutecznych graczy w polityce litewskiej. Osobną kwestią pozostaje umiejętność przekucia notowanych wyników na konkretne rozwiązania na które liczą wyborcy.
W stosunkowo dla siebie najłatwiejszych wyborach (inkumbentowi zawsze łatwiej jest niż pretendentowi, dodatkowo w wyborach samorządowych nie zachodzi ryzyko „zmarnowania” głosu z uwagi na próg) partia potwierdziła swoją mocną pozycję. Przez najbliższe półtora roku zadaniem działaczy będzie utrzymanie tej mobilizacji, by po wyborach sejmowych w 2016 r. ponownie znaleźć się nad progiem.
Paweł Sobik – pracuje na Uniwersytecie Wrocławskim (Wydział Nauk Społecznych studia doktoranckie nauk o polityce, filozofii i socjologii). Pisze pracę doktorską „Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w systemie politycznym Republiki Litewskiej (1994-2014)”.