Radczenko: A może przestańmy mysleć cyrylicą?

Jakiś czas temu „Financial Times” opublikował artykuł o tym, jak szybko się kurczą wpływy języka rosyjskiego. Język rosyjski nadal należy do dziesiątki najpopularniejszych języków na świecie, zajmuje obecnie miejsce ósme, ale wyprzedziły go już nie tylko chiński, arabski oraz angielski, ale nawet bengalski.

Aleksander Radczenko
Radczenko: A może przestańmy mysleć cyrylicą?

Fot. Joanna Bożerodska

Jak twierdzi to prestiżowe brytyjskie wydawnictwo w ciągu ostatnich 20 lat język rosyjski „stracił więcej ziem niż jakikolwiek inny język na świecie”. W Kazachstanie odsetek osób używających języka rosyjskiego spadł z 33 proc. w roku 1994 do 20 proc. w roku 2016, w Estonii – z 40 proc. do 29 proc., na Łotwie – z 33 proc. do 23 proc. I tylko na Białorusi – jak zauważa „Financial Times” – odsetek użytkowników języka rosyjskiego w tym czasie wzrósł z 50 proc. w roku 1994 do 70 proc. w roku 2016. Ja bym uściślił te dane – na Białorusi i Wileńszczyźnie. Według danych ze spisu powszechnego 2001 roku nieco ponad 80 proc. litewskich Polaków jako swój język ojczysty wskazało język polski, 8,7 proc. – język rosyjski, zaś 7,3 proc. – język litewski. Dziesięć lat później język polski za swój język ojczysty uznało już tylko 77 proc. Polaków na Litwie. Wzrosła – o mniej więcej 20 proc. – liczba Polaków uważających za swój język ojczysty język litewski. To akurat nie zaskakuje – z jednej strony Litwa jest krajem etnolingwistycznym, języki mniejszości narodowych są traktowane po macoszemu, na wszelkie sposoby eliminowane z życia publicznego, z drugiej zaś strony w każdym, nawet najbardziej tolerancyjnym kraju, istnieje naturalne dążenie części przedstawicieli mniejszości narodowych do asymilacji, do wtopienia się, rozpłynięcia w większości narodowej.

Zaskakuje coś innego – w tym samym czasie mniej więcej o tych samych 20 proc. wzrósł i odsetek Polaków za swój język ojczysty uważających język rosyjski. W szkołach polskich na Litwie liczba nauczycieli rosyjskiego jest większa niż np. nauczycieli niemieckiego, fizyki, chemii bądź geografii. Rośnie liczba rusycyzmów w slangu młodzieżowym. Polakom z Korony wydaje się wręcz, że nasza młodzież między sobą rozmawia wyłącznie po rosyjsku, co, oczywiście, nie jest prawdą.

Tego fenomenu nie da się zrzucić ani na spuściznę postsowiecką (pokolenia wychowane w ZSRS powoli odchodzą), ani na „złych” Litwinów (nikt o zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że to władze litewskie propagują wśród Polaków język rosyjski). Wydaje się, że jest to wynik naszych własnych zaniedbań, bowiem gdy mniejszość rosyjska – w zasadzie ta najbardziej konserwatywna i prokremlowska jej część – stała się strategicznym sojusznikiem polskiej partii, jakiekolwiek przeciwdziałanie wpływom języka rosyjskiego na Wileńszczyźnie stało się politycznym faux pas. Problem w tym, że w ślad za wpływami języka rosyjskiego zwiększają się i wpływy kremlowskiej propagandy.

Bo niestety odbiorca na Wileńszczyźnie nie sięga zazwyczaj po książki opozycyjnych rosyjskich pisarzy i publicystów, nie czyta opozycyjnych mediów, nie słucha opozycyjnych piosenkarzy, tylko spożywa – dzień w dzień – wciąż tę samą masową papkę. Papkę bardzo chętnie wykorzystywaną przez Kreml do serwowania własnych niby-prawd.

Dlatego nie zaskakuje ani tęsknota sporej części mieszkańców Wileńszczyzny za Sowietami, ani wrogość wobec NATO i UE, ani przychylny stosunek do budowy atomowej elektrowni w Ostrowcu, która jeśli wybuchnie wyśle całą frondującą Wileńszczyznę na tamten świat, ani fakt, iż lokalni polscy działacze z większym zaangażowaniem walczą z próbami ograniczenia nadawania na Litwie prokremlowskich telewizji niż o wznowienie nadawania telewizji polskich.

Jak samokrytycznie zauważa znany rosyjski dziennikarz i publicysta Semion Nowoprudskij:

„Język rosyjski nie przestał być dla świata językiem Puszkina, Lwa Tołstoja i Czechowa (dwaj ostatni to nadal najbardziej znani pisarze na świecie). To język filmów Eisensteina i Tarkowskiego, Riazanowa i Danelii. Ala dzisiaj język rosyjski na świecie – to przede wszystkim język archaiki, agresji i totalnej urazy na innych”.

Nieprzypadkowo kraje postsowieckie starają się na wszelkie sposoby wyzwolić się spod jego wpływów. Nawet opanowana przez dyktatorów Azja Środkowa. W 1991 roku z cyrylicy zrezygnował Turkmenistan, w 1992 roku – Uzbekistan, do końca roku obecnego na alfabet łaciński przejdzie Kazachstan. Podobne kroki rozważają Kirgistan i Tadżykistan. Być może więc i podwileńskim liderom warto się nad tym zastanowić? Oczywiście nie nad rezygnacją z pisania cyrylicą (tego na szczęście u nas nie ma od blisko 30 lat), tylko myślenia cyrylicą, które przejawia się na przykład w tym, że Polacy Roku obchodzą u nas 9 maja lub co gorsza zakładają wstążki gieorgijewskie i maszerują na czele tzw. biessmertnogo połka…

Ten komentarz ukazał się dziś (16 maja) na antenie Audycji Polskiej litewskiego radia publicznego LRT Klasika

PODCASTY I GALERIE