
Od kilku dni na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowanym przez Aleksandra Łukaszenkę wyborom prezydenckim. Wielotysięczne wiece odbywają się nie tylko w Mińsku, Grodnie, Brześciu, Mohylewie, ale i w dziesiątkach mniejszych miejscowości. Strajkują zakłady przemysłowe. Władze przeciwko protestującym rzucają wojsko i milicję, strzelają do nich ostrą amunicją. Są zabici, są setki rannych oraz tysiące aresztowanych i torturowanych.
Jestem dumny z Litwinów i Polaków
Jestem dumny, że w tym decydującym dla historii nie tylko Białorusi, ale i całego naszego regionu momencie Litwa i Polska zdają egzamin z dojrzałości i dalekowzroczności geopolitycznej celująco. Gitanas Nausėda oraz Andrzej Duda jako pierwsi wystosowali do władz białoruskich apel o pełne uznanie i przestrzeganie standardów demokratycznych oraz powstrzymanie się od przemocy. Prezydent Gitanas Nausėda i premier RP Mateusz Morawiecki wezwali do natychmiastowego zwołania szczytu Unii Europejskiej w sprawie sytuacji na Białorusi. Prezydent Litwy zaproponował też trzypunktowy plan uregulowania sytuacji na Białorusi. Litwa udzieliła azylu politycznego Swiatłanie Cichanouskiej. Nasze granice są otwarte także na innych politycznych uchodźców z sąsiedniego kraju. Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius postuluje wprowadzenie sankcji politycznych wobec Białorusi.

Antykomunistyczna tradycja rodzinna sprawiła, że u schyłku lat 80-tych zaangażowałem się najpierw w działalność ruchu odrodzeniowego Polaków na Litwie, a następnie włączyłem się i w działalność Sajūdisu. W marcu 1990 roku zostałem deputowanym Rady Najwyższej Litwy, która 11 marca 1990 roku ogłosiła odrodzenie niepodległego Państwa Litewskiego. Byłem jednym z sygnatariuszy Aktu 11 Marca. Dziś z całego serca kibicuję walczącym o wolność Białorusinom.
Bo my, Polacy, zawsze byliśmy i nadal jesteśmy w pierwszych szeregach walczących o wolność. Nasza i Waszą. Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski walczyli o wolność Stanów Zjednoczonych Ameryki, Józef Bem przewodził siłom zbrojnym powstania węgierskiego, polscy lotnicy bronili Wielkiej Brytanii w „bitwie o Anglię”. Jestem dumny, że także na Białorusi miejscowi Polacy (jak aresztowany Arciom Tkaczuk, organizator akcji „katolik nie fałszuje”, skierowanej przeciwko fałszowaniu wyborów przez Łukaszenkę) są w pierwszych szeregach walczących o wolność!
Tomaszewski coraz częściej mówi jak lider jakiegoś rosyjskiego aliansu
Niestety ani Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin, ani Związek Polaków na Litwie do dnia dzisiejszego nie wydali w sprawie wydarzeń na Białorusi, dotyczących przecież i losu białoruskich Polaków, żadnego oświadczenia. Na łamach portalu 15min.lt zabrał głos europoseł Waldemar Tomaszewski, ale być może lepiej by było, gdy tego nie robił. Bo według Tomaszewskiego „Łukaszenko jest silnym liderem”, „cieszy się poparciem większości”, sankcje są niepotrzebne, bo na Białorusi „wszystko będzie dobrze”, a wszystkiemu jest winny… minister Linkevičius, który jest „zbyt kategoryczny”. I w ogóle są ważniejsze, zdaniem lidera AWPL-ZChR, problemy niż fałszowanie wyborów i zabójstwa pokojowych demonstrantów u naszego wschodniego sąsiada – „islamizacja” i „anarchizacja” [sic!].

W tej sytuacji nie jestem zaskoczony, że liderka Aliansu Rosjan (koalicjanta AWPL-ZChR) Tamara Łochankina nawet nie wydała żadnego własnego oświadczenia na temat sytuacji na Białorusi, a tylko przetłumaczyła słowa Tomaszewskiego na rosyjski. Bo Tomaszewski rzeczywiście coraz częściej mówi jak lider jakiegoś rosyjskiego aliansu, a nie Akcji Wyborczej POLAKÓW na Litwie…
W chwili gdy przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli wezwał Łukaszenkę do powstrzymania się od przemocy, niewątpliwie po wiceprzewodniczącym delegacji Parlamentu Europejskiego do spraw kontaktów z Białorusią nie takich wypowiedzi się spodziewaliśmy. Oczekiwaliśmy po nim raczej zaangażowania się w pomoc białoruskim opozycjonistom walczącym z opresyjnym reżimem. Tak jak robi to koleżanka Tomaszewskiego z ławy europoselskiej we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Anna Fotyga, która dwoi się i troi się formując alianse na rzecz walczącej o wolność Białorusi.
Wolność i tak zwycięży
„Dobrze powiedział” – pochwalił natychmiast swojego przywódcę poszedł wiceprezes AWPL-ZChR, „inżynier-ginekolog” (jak go nazywa koleżanka-koalicjantka Irina Rozowa), poseł i tegoroczna „jedynka” polsko-rosyjskiej „koalicji” Zbigniew Jedziński. I dodał od siebie, że na Białorusi policja pałująca i mordująca pokojowych demonstrantów „stoi na straży konstytucji”…

Nie wiem, czym jest podyktowana taka zachowawcza i tchórzliwa pozycja liderów AWPL-ZChR. Faktem, że wygrywane przez ich partię wybory na Wileńszczyźnie są częstokroć nie o wiele bardziej przejrzyste i jakościowe niż te na Białorusi? Chęcią przypodobania się elektoratowi zapatrzonemu w rosyjskie i białoruskie prorządowe kanały telewizyjne? Autentyczną admiracją dla „wąsatego karalucha” i chęcią jego naśladowania?
Niezależnie jednak od przyczyn, takie prołukaszenkowskie podejście – to błąd. To stanowisko będące kontynuacją niechlubnej tradycji zapoczątkowanej jeszcze w roku 1990, gdy ówcześni liderzy tzw. zorganizowanej społeczności polskiej na Litwie walnie opowiedzieli się po stronie prosowieckiej autonomii i jednocześnie wstrzymali się od głosu podczas głosowania za niepodległością naszego kraju. Liderzy AWPL-ZChR po raz kolejny ustawiają się na z góry przegranych pozycjach. Bo Rewolucji nie da się zatrzymać. Biciem, strzałami i torturami można ją jedynie na krótki czas przyhamować, ale Wolność i tak zwycięży. Żywie Biełaruś!