
Antoni Radzcenko: Pańskie badania naukowe dotyczą m.in. braci Narutowiczów…
Rimantas Miknys: Tylko nie w kontekście biograficznym, a bardziej jako analiza grupy osób, która miała pewne dylematy tożsamościowe. Oczywiście nie możemy teraz zadać tym ludziom pytania: do którego narodu siebie zaliczali? Należy pamiętać, że kwestie tożsamościowe są sprawami bardzo intymnymi. Moim zdaniem Stanisław Narutowicz wpisuje się w grupę osób, którą można określić jako „litewscy Polacy”. Profesor Bumblauskas nie zgadza się z taką definicją, ale tak go określał między innymi Michał Römer. Stanisław Narutowicz, w mojej opinii, był „człowiekiem Litwy”. Nawet nie chodzi o jego związki z małą ojczyzną, po prostu jego działalność, jego wizje były skierowane na ten kraj.
Antoni Radczenko: Jak można wytłumaczyć dla zwykłego człowieka, dlaczego Gabriel wybrał Polskę, a Stanisław Litwę?
Rimantas Miknys: Odpowiedź jest bardzo prosta. Światem rządzą uczucia i pewne procesy ideowe. Człowiek dzisiejszy kieruje się – co prawda nie lubi do tego się przyznawać, chociaż mówię to bez jakiejś negatywnej otoczki – ideologią nacjonalizmu. Powstała ona przed 200 laty i opiera się niej cały świat. Pomaga społeczeństwu zorganizować się pod względem strukturalnym. Człowiek powinien zdecydować się do jakiej struktury chce należeć i w której chce się realizować.. Te sprawy zaprowadziły braci w różne strony. Tak się złożyło, że Gabriel wyjechał na studia do Szwajcarii, gdzie uczestniczył w działalności polskich organizacji. Zresztą kiedy Stanisław studiował w Kijowie, to również działał w polskich, socjalistycznych organizacjach. Kiedy Piłsudski listownie zaprosił Gabriela do odnowionej Polski, to nie miał problemu z wyborem, ponieważ Polska była bardziej widoczna na świecie. Kwestia Polski była poruszana przez Wilsona i innych, natomiast kwestia litewska oraz innych mniejszych, kształtujących się jeszcze narodów raczej była pomijana. Warto pamiętać, że Litwa jako podmiot państwowy zanikła już w czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Sądzę, że Gabriel myślał następująco: w pierwszej kolejności trzeba odrodzić Polskę, a kiedy do tego dojdzie, wówczas przyjdzie czas na ojczyznę. Nie tylko on tak myślał. Stanisław z kolei mieszkał cały czas na Litwie, doglądał majątku, widział jak te procesy kształtują się. Nigdy zresztą nie zrezygnował ze swojej polskości, czy litewskiej polskości. Zresztą ciągle postulował, że Litwa powinna mieć związek z Polską. Z dzisiejszego punktu rozumiemy, że to było słuszne myślenie, ponieważ historia pokazała, iż działania w pojedynkę prowadzą ku zagładzie. Ten związek był potrzebny, w jakim kształcie to już inna sprawa. W odróżnieniu od Gabriela, postanowił pracować na miejscu. Uczestniczył w Sejmie Wileńskim 1905 roku, później wspierał polską i litewską działalność kulturową oraz edukacyjną.
Antoni Radczenko: A później trafił do Taryby.
Rimantas Miknys: Tak. To bardzo interesujące. Czasami słyszę pytanie, dlaczego Stanisław wszedł do Taryby? Przede wszystkim został wybrany, bo miał zaufanie społeczne. Po drugie, to w dużym stopniu dzięki niemu został przyjęty Akt Niepodległości. Sądzę, że miał nadzieję, iż ta niepodległa Litwa będzie tworzyła swą przyszłość wspólnie z Polską. W Polsce często decyzja o wejściu do Taryby wywołuje zdziwienie, bo to był twór niemiecki. Polska historiografia, zresztą litewska częściowo też, często nie zauważa, że Taryba w rzeczywistości nie była tym, czego oczekiwali od niej Niemcy. Uznanie Taryby przez Niemcy legitymizowało ją na arenie międzynarodowej.
Antoni Radczenko: Czy wiadomo, jak bracia oceniali wzajemnie swoją działalność?
Rimantas Miknys: Jako badacz mogę powiedzieć, że nic o tym nie wiemy. TO absolutnie otwarte pole do pracy. Trzeba badać prywatną korespondencję. Zresztą to bardzo dziwne, że nie jest znana. Mogę tylko powiedzieć, że między braćmi nie było żadnego konfliktu. Trzeba pamiętać, że Gabriel chciał Polski demokratycznej, gdzie wszystkie narody kształtowałyby państwo. Stanisław też był tego samego zdania, że Litwa musiała pomagać w rozwoju innym narodom. Przede wszystkim chodziło mu o osoby mieszkające od dawna na Litwie i rozmawiające po polsku