Marcin Wakar: Obraz Litwy stworzony przez prasę często nie odpowiada rzeczywistości

Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie zespół Will'n'Ska, który pokazuje, że młodzież nie chce się zamykać na folklorze, a gra muzykę zrozumiałą tak samo w Polsce i w Wielkiej Brytanii – powiedział zw.lt dr Marcin Wakar, pracownik Ośrodka Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego. Obecnie pracuje nad książką „Inteligencja polska w Wilnie. Odrodzenie. Rozwój. Perspektywy”

Antoni Radczenko
Marcin Wakar: Obraz Litwy stworzony przez prasę często nie odpowiada rzeczywistości

Fot. Ewelina Mokrzecka

Prowadzisz badania na temat odrodzenia polskiej inteligencji na Litwie po II wojnie światowej. Skąd pomysł?

Chciałbym sprecyzować. Postanowiłem ograniczyć swoje badania do Wilna, bo to jest takie centrum działalności kulturalnej, społecznej i politycznej Polaków na Litwie. Tutaj są wszystkie wyższe uczelnie. Tutaj są wszelkie ośrodki. Skupiając się na Wilnie, moje badania wpisują się w nurt historii miejskiej, który jest ostatnio popularny. Odnośnie pomysłu, to częściowo byłem zainspirowany przez byłego konsula generalnego RP na Litwie prof. Mieczysława Jackiewicza, z którym współpracowałem w ramach utworzonego w Olsztynie Centrum Badań Wschodnich. Wilno zresztą zawsze dobrze mi się kojarzyło. Tutaj była moja pierwsza wycieczka szkolna poza granicami kraju. Później jeszcze kilkakrotnie je odwiedziłem i stwierdziłem, że jest to dobry pomysł. Ta tematyka w Polsce jest mało znana. Polacy w ogóle mało wiedzą o Litwie, a jeszcze mniej o mniejszości polskiej na Litwie. Jeśli ktoś interesuje się to ma obraz stworzony przez prasę polską. Prasa nie zawsze oddaje prawdziwy obraz rzeczywistości. Stwierdziłem więc, że ta tematyka potrzebuje badań naukowych.

Polacy w ogóle mało wiedzą o Litwie, a jeszcze mniej o mniejszości polskiej na Litwie. Jeśli ktoś interesuje się to ma obraz stworzony przez prasę polską. Prasa nie zawsze oddaje prawdziwy obraz rzeczywistości.

Mówisz, że obraz opisywany w prasie polskiej nie zawsze odzwierciedla realny stan rzeczywisty. Co masz na myśli?

Prasa buduje atmosferę dużego napięcia narodowego pomiędzy Polakami i Litwinami. Z moich kilkuletnich obserwacji wynika, że ten obraz jest nieco sfałszowany. Problem oczywiście istnieje, ale jest to bardziej problem instytucjonalny niż międzyludzki. Jest Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, która spiera się z konserwatywnymi partiami litewskimi. Kłopoty, które wynikają na tym tle są przenoszone przez polskie media na relacje międzyludzkie. Badania natomiast, które przeprowadziłem, pokazują, że to jest nieprawda. Ludzie między sobą żyją w zgodzie. Chodzą razem na ryby, lubią się bawić i chcą normalnie żyć.

Robisz badania od kilku lat. Co cię najbardziej zaskoczyło na Wileńszczyźnie? Chodzi mi zarówno o aspekty pozytywne i negatywne…

To co mnie zaskoczyło od samego początku, to swoboda w posługiwaniu się trzema językami. Nikt w Polsce biegle nie posługuje się trzema językami, jak prawie każdy mieszkaniec Litwy. Być może nie każdy, ale na pewno Polak z Wilna posługuje się biegle po litewsku i rosyjsku. To było takie pierwsze skojarzenie. Bardzo pozytywne… Drugi wniosek, być może mniej pozytywny, że jest odczuwalny silny konserwatyzm panujący wśród tutejszej inteligencji. Jest silne przywiązanie do wartości narodowych i religijnych. Oczywiście ich nie neguję. To jest bardzo ważny element. Wydaje mi się jednak, że bardzo często te wartości są stawiane ponad wartościami artystycznymi, które są spychane na dalszy plan. I to buduje wokół mniejszości polskiej atmosferę skansenu.

A jakbyś zdefiniował samo pojęcie inteligencji. Kogo dotyczą twoje badania?

Operują najprostszą definicją ze słownika PWN: „Inteligencja jest to grupa z wyższym wykształceniem, pracująca umysłowo”. Oczywiście nie można zamknąć tej grupy, bo inteligencję często stanowią osoby, które nie uzyskały formalnie wyższego wykształcenia. Są jednak przodownikami działalności społecznej lub kulturalnej. Staram się wyłapywać wszystkie aspekty. We wstępie mojej książki będzie taki duży rozdział na temat, czym jest inteligencja ogólnie, o historii polskiej inteligencji etc.

Piszesz o odrodzeniu polskiej inteligencji na Litwie. Czy twoim zdaniem faktycznie doszło do odrodzenia? Bo wiadomo, że razem z repatriacją wyjechała prawie cała polska inteligencja z tych stron…

Mała degresja, jestem wrogiem terminu repatriacja, bo moim zdaniem, to była ekspatriacja. Ojczyzna tych ludzi była tutaj. Pojechali do Polski, ale ich domy, ich rodziny oraz groby ich dziadków zostały tutaj. Odnośnie samego pytania. Ten proces ciągle trwa i sukcesywnie się rozwija. Po pierwsze, po ekspatriacji do Polski zaczęło się odradzać polskie szkolnictwo i zaczęły się kształcić nowe kadry, ale w dużym stopniu dzięki tym, którzy jeszcze zostali. Najczęściej później oni wszyscy wyjechali do Polski w latach 1955-59. Faktycznie dzięki Stalinowi powstało polskie szkolnictwo, w którym można było się kształcić we własnym języku. Elita zaczęła się odradzać od nauczycieli. Tak powstał wydział na Uniwersytecie Pedagogicznym, za jakiś czas na Uniwersytecie Wileńskim, a teraz mamy filię Uniwersytetu w Białymstoku. Drugi czynnik, to możliwość pisania i czytania w języku polskim. Dziennik „Czerwony Sztandar” stworzył wokół siebie pierwsze kółko literackie. W latach 60-tych powstały pierwsze polskie teatry. Teraz już jest kilkadziesiąt organizacji społeczno-kulturalnych. Oczywiście, jest odpływ części inteligencji do Polski, ponieważ tam studiuje i tam zostaje. Jednak to jest proces naturalny i nieunikniony.

Inteligencja zawsze kojarzy się z pewną pracą twórczą, czyli tworzy coś nowego. Czy mógłbyś wymienić jakieś sztandarowe przykłady, co udało się polskiej inteligencji?

Jestem wrogiem terminu repatriacja, bo moim zdaniem, to była ekspatriacja. Ojczyzna tych ludzi była tutaj. Pojechali do Polski, ale ich domy, ich rodziny oraz groby ich dziadków zostały tutaj.

Myślę, że sukcesy prof. Romualda Brazisa, jako naukowca, są takim przykładem. Jest to człowiek znany w Stanach Zjednoczonych i Europie. Jego osiągnięcia są na skalę międzynarodową i to jest czymś ważnym i krzepiącym. Zwłaszcza dla środowiska naukowego. Jest również wielu malarzy, którzy należą do ogólnokrajowego stowarzyszenia plastyków. To samo dotyczy literatów. Część z nich ma również uznanie ze strony litewskiej. Nie jestem krytykiem literackim i nie mnie oceniać ich dokonania.

Podobno w swej książce zahaczysz również o artystów z młodego pokolenia?

Jestem w trakcie badań i chciałbym się o tym dowiedzieć. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie zespół Will’n’Ska, który pokazuje, że młodzież nie chce się zamykać na folklorze, a gra muzykę zrozumiałą tak samo w Polsce i w Wielkiej Brytanii. Nie chce się zamykać w polskim środowisku, bo swą piosenką „Multikultura” pokazuje, że tutaj jest wielonarodowe miasto.

PODCASTY I GALERIE