• Opinie
  • 7 października, 2015 18:22

Lucas: Czas gra na naszą korzyść, a nie na korzyść Putina

Największym błędem, który możemy popełnić układając relacje w Władimirem Putinem jest założenie, że on myśli tak samo, jak my.

BNS
Lucas: Czas gra na naszą korzyść, a nie na korzyść Putina

Fot. BFL/Šarūnas Mažeika

Patrząc ze strony, sytuacja w Rosji jest trudna i winę ponosi prezydent Rosji. Nie udało mu się zdywersyfikować gospodarki tak, aby uniezależnić się od eksportu surowców. Nie udało mu się zmodernizować kraju i zintegrować go z międzynarodową wspólnotą. Putin rozpoczął drogę i nieefektywną wojnę na Ukrainie, dzięki której najbardziej przyjazna sąsiadka Rosji stała się nieprzejednanym wrogiem. Obecnie rozpoczął nową awanturę w Syrii, która jeszcze bardziej ochłodzi stosunki pomiędzy Wschodem, a Zachodem oraz wywoła sprzeciw w całym świecie sunnickim.

Jego wizerunek jako człowieka prawdomównego i zrównoważonego legł w gruzach. Lider Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że Putin żyje w innym wymiarze. Jego dyplomatyczna izolacja jest czymś namacalnym. Nawet Rosjanie w rozmowach prywatnych odżegnują się od kultu jednostki osadzonego przez reżymowe media. Unia Europejska zadała cios Gazpromowi, ponieważ sankcje są odczuwalne oraz odczuwa się wpływ niskich cen na ropę. NATO również stanowczo zareagowało na kremlowskie pobrzękiwanie bronią.

Mówiąc krótko, czas gra na naszą korzyść. Wcześniej czy później zostanie obalony lub będzie zmuszony do zmiany kursu. Wówczas Rosja stanie się krajem, z którym można rozmawiać. Musimy nabrać się strategicznej cierpliwości. Musimy zgodzić się na pewne ograniczenia, ale nie musimy panikować. Jeśli naprawdę zrobi coś absolutnie złego, to po prostu odetniemy go od międzynarodowego systemu płatniczego SWIFT. Dzięki czemu rosyjska gospodarka po prostu stanie.

To wszystko prawda, ale prawdziwy obrazek jest inny. Pan Putin ocenia siebie nie według standardów zachodnich, a tylko poprzez standardy KGB. Jego podstawowa zasada brzmi: rządź, szukaj słabych miejsc i je wykorzystuj. W swych niepowodzeniach można oskarżyć kogoś innego, odrzucać je i ignorować. Dla niego rzeczywistością jest to, co powstaje w ludzkich głowach, poprzez strach i kłamstwo.

Jego podstawowym celem zawsze będzie społeczeństwo Rosji. Opera mydlana na Ukrainie się zakończyła, przynajmniej pierwszy jej sezon. Bohaterscy separatyści pozwolili na odetchnięcie faszystowskich wrogom i ich zachodnim sojusznikom. Mamy nową rozrywkę: warty eposu plan filmowy w Syrii, gdzie razem z reżymem Assada bohatersko broni się wartości cywilizacyjnych. Natomiast Zachód odgrywa rolę orędownika barbarzyńskich dżihadystów. Najważniejsze, to sprowadzenie konfliktu do wątpliwej alternatywy albo ISIS, albo Assad, która zmusi Zachód do sojuszu z Rosją.

Jego drugim celem jest Zachód. Nie chce go zniszczyć, ponieważ tam są jego pieniądze. Nie może pozwolić sobie na dużą konfrontację. Może jednak nas dzielić, wpływać na nas i umiejętnie lawirować. On widzi linie podziału w wewnątrz różnych krajów lepiej niż my. My jesteśmy przekonani, że nasz system polityczny, ekonomiczny i bezpieczeństwa jest wystarczająco odporny oraz, że znowu uda się nam wydostać z zaistniałej sytuacji. On myśli, że okres wielkości Zachodu już się kończy i czas gra na jego korzyść.

Niektóre działania Zachodu przynoszą mu pewne problemy. Na przykład nie wydawanie wiz dla sporej części przedstawicieli elity rosyjskiej, ich małżonkom, braciom siostrom i rodzicom. Jeszcze bardziej bolesne byłoby zablokowanie kont bankowych oraz śledztwa dotyczące „prania pieniędzy”. Zwłaszcza, że dotyczyłyby one bankowców, prawników i finansistów, którzy mogliby przejść na drugą stronę i opowiedzieć, gdzie są ukrywane pieniądze.

Jednak on wie, że Zachód tego nie zrobi. On sądzi, że Zachód kieruje się chciwością, a nie zasadami. Być może ma rację.

PODCASTY I GALERIE