
Istniejąca od 2008 roku Karta Polaka przyznawana jest obywatelom państw byłego Związku Radzieckiego, którzy deklarują przynależność do Narodu Polskiego. Dokument ten pozwala na bezpłatne ubieganie się o wizę, prawo do legalnej pracy w Polsce, na prowadzenie działalności gospodarczej oraz na studiowanie na takich samych zasadach jak obywatele polscy. Oprócz tego posiadacze Karty mają 37-procentową ulgę na przejazdy środkami publicznego transportu oraz bezpłatny wstęp do muzeów w Polsce.
Na Ukrainie coraz częściej ubiegają się o kartę osoby, które na co dzień nie przyznają się do polskości, a nawet te, które z polskością w ogóle nie są związane. W Internecie pojawiają się ogłoszenia firm, które proponują „pomoc” w uzyskaniu Karty Polaka.
„Jeden z biznesmenów, o którym wiedziałem że nie jest Polakiem i któremu odmówiłem w pomocy z uzyskaniem karty, mniej więcej po miesiącu pochwalił mi się, mówiąc – „patrz” i pomachał Kartą Polaka” – mówi Władysław Bagiński, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Równym, Ukraina.
W przeciwieństwie do Ukrainy na Litwie Karta Polaka nie jest takim atrakcyjnym dokumentem.
„Dla Polaków z Litwy Karta Polaka jest raczej symbolicznym dowodem przynależności do narodu polskiego. Chociaż ten symbolizm ma i swoje konsekwencje. Na przykład Polacy – urzędnicy zazwyczaj oskarżani są o nielojalność na rzecz państwa litewskiego” – opowiada Stanisław Tarasiewicz, dziennikarz z Wilna.
To, co dla obywatela Ukrainy jest korzyścią, ułatwiającą przekroczenie granicy, dla obywatela Litwy się nie liczy, ponieważ i tak korzysta z praw Unii Europejskiej. Tak więc „walor graniczny” ma istotne znaczenie. Czy więc uproszczenie uzyskania wizy przez obywateli Ukrainy może powstrzymać „biznes” Kartami Polaka?