Wybuch Powstania Warszawskiego wywołała wściekłość Adolfa Hitlera. Pacyfikacja Warszawy była więc nie tylko wygaszeniem walk, ale przede wszystkim zemstą na mieście, które śmiało podjąć walkę o wolność. Gniew Hitlera odczuć mieli przede wszystkim cywilni mieszkańcy stolicy. Terror był zresztą jedną ze sprawdzonych metod sprawowania władzy na podbitych terenach Polski – wobec ciągle niewystarczającej liczby sił wojskowych, które mogłyby zapewnić spokój, starano się przede wszystkim rzucić cień strachu na ludność cywilną, a tym samym w pełni ją sobie podporządkować. Taką taktykę do ekstremum rozwinięto w zbuntowanej Warszawie. Do pacyfikacji Powstania stworzono Grupę Korpuśną gen. Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, w skład której, obok żołnierzy Wehrmachtu i SS, weszły także nieniemieckie formacje wojskowe, w których służyli przede wszystkim Rosjanie, Azerowie, Tatarzy oraz Kozacy. Z relacji ofiar wynika, że oddziały te cechowało szczególne okrucieństwo i bezwzględność. To one miały ponosić główną odpowiedzialność za rzeź Woli i Ochoty, awangardą bestialstwa miały być zaś formacje kozackie.
Skąd u boku Adolfa Hitlera wzięli się Kozacy? W XIX wieku społeczności kozackie, wcześniej uważane za buntownicze i niechętne każdej władzy, stały się jednym z najważniejszych filarów carskiej rządów w Rosji. Za tą niezwykłą przemianą stała umiejętna polityka Romanowów, którzy dzięki rozlicznym przywilejom nadawanym Kozakom uzyskali w nich wiernego sojusznika. Nie można się więc dziwić, że komunistyczne władze w latach 20. i 30. XX wieku nie darzyły ich zaufaniem. Decyzje ekonomiczne i polityczne podejmowane przez bolszewików podkopywały tradycyjne formy kozackiego życia, co budowało oczywistą niechęć Kozaków do nowej władzy. Niezadowolenie to z czasem przerodziło się w nienawiść, która w chwili ataku III Rzeszy na ZSRR wepchnęła ich w niemieckie objęcia.
Pierwsze formacje kozackie służące u boku III Rzeszy zaczęły powstawać już w 1941 roku, próby te były jednak nieśmiałe i ograniczały się do tworzenia małych formacji taktycznych służących głównie do zwiadu i walki z partyzantami. Wynikało to zarówno z ideologicznej nieufności Hitlera do ochotników obcego pochodzenia, jak i z logistycznych możliwości wyposażenia nowych oddziałów. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w obliczu niemieckich klęsk. Obcojęzyczni ochotnicy stali się wartościowym materiałem, służącym uzupełnieniu niedoborów w rodzimych formacjach wojskowych. W roku 1942, z inicjatywy niemieckiego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, oficjalnie podjęto decyzję o formowaniu oddziałów nieniemieckich, szczególnie na zajętych terenach Związku Radzieckiego. Miały wśród nich być także oddziały kozackie, tworzone zarówno z ochotników pozyskanych z zajętych terenów, dezerterów z wojsk sowieckich, jak i z jeńców wojennych. Wkład w tworzenie kozackich jednostek mieli także emigranci, którzy w latach 20. opuścili Rosję w obawie przez bolszewikami. Powstawanie nowych formacji miało ogromne znacznie propagandowe. Już w 1943 roku pismo „Die Wehrmacht” opublikowało artykuł chwalący niezwykłą odwagę Kozaków i ich zaangażowanie w walce z bolszewizmem.
Wraz z tworzeniem się nowych oddziałów ujawniały się kozackie ambicje państwotwórcze, powstające w głowach działaczy takich jak choćby Piotr Krasnow. Hitler nie zamierzał jednak wspierać ich realizacji – Kozacy mieli mu służyć jako uzupełnienie głównych sił niemieckich, tak potrzebne w sytuacji coraz gorszego stanu wojsk III Rzeszy na różnych frontach działań wojennych. Powstała w Mławie w 1943 roku 1. Dywizja Kawalerii Kozackiej gen. Helmutha von Pannwitza już po kilku miesiącach działań na froncie wschodnim przeniesiona została do Jugosławii, gdzie wykorzystywano ją do walki z partyzantką Tity. Część Kozaków wysłano do Włoch, inni zaś stacjonowali we Francji, stanowiąc naturalną rezerwę dla oddziałów Pannwitza. Oczywiście liczne formacje pozostawały na Wschodzie, ale były to jedynie małe i rozproszone jednostki uzupełniające siły niemieckie w wymiarze taktycznym.
Z takich oddziałów składały się wojska kozackie, które weszły w skład tłumiących powstanie warszawskie wojsk von dem Bacha. Służyły one przede wszystkim w Grupie Bojowej gen. Günthera Rohra oraz Grupie Bojowej gen. SS Heinza Reinefartha. Skierowano je zarówno do działań we mieście jak i odcięcia Warszawy od Puszczy Kampinoskiej gdzie, jak słusznie się spodziewano, mogły znajdować się oddziały partyzanckie wspierające walczące miasto. Najmłodszą kozacką formacją wojskową był, utworzony zaledwie trzy miesiące przed wybuchem powstania, 209. Batalion Kozaków „Schumma”, wchodzący w skład Grupy Rohr, w której znajdował się też 580. pułk kawalerii kozackiej. Do najokrutniejszych działań skierowany został prawdopodobnie 3 pułk Kozaków, wspomagający słynącą z bestialstwa Grupę Szturmową Oskara Dirlewangera. W sumie, w samej Warszawie i jej okolicach, mogło więc znaleźć się nawet kilka tysięcy Kozaków, aktywnie uczestniczących w pacyfikacji miasta.
Trudno jest jednak jednoznacznie określić ogrom zbrodni, za które odpowiedzialność spoczywa na formacjach kozackich. Utrudniają to relacje świadków wydarzeń. Większość wspomnień z okresu Powstania określa jednostki nieniemieckie pojęciem „Ukraińcy”. Historycy twierdzą jednak, że należy to traktować bardziej jako skrót myślowy, nie zaś właściwą interpretację etniczną, „Ukraińcami” byli bowiem w rzeczywistości zarówno żołnierze RONA, Azerowie jak i Kozacy. Na przekonanie, że żołnierze nieniemieccy są pochodzenia ukraińskiego wpływały informacje z rzeziach ludności polskiej na Wołyniu, złe doświadczenia współistnienia obydwu narodów w dwudziestoleciu międzywojennym czy potoczna wiedza o wspieraniu przez Ukraińców działań Hitlera. Przyglądając się składom etnicznym poszczególnych obcojęzycznych formacji wojskowych nietrudno dojść do wniosku, że przeważali w nich Rosjanie, podczas gdy Ukraińcy występowali w nich jedynie w ilościach śladowych. Dużą rolę w utrwalaniu mitu o „ukraińskości” oddziałów pacyfikujących Warszawę odegrali właśnie Kozacy utożsamiani z Ukraińcami, zarówno ze względu na historyczne zaszłości jak i charakterystyczny strój. Tymczasem, w oddziałach kozackich służyli głównie Kozacy Dońscy, Kubańscy, Syberyjscy czy Ussurscy, którzy nie identyfikowali się z ukraińskością.
Losy formacji kozackich uczestniczących w pacyfikacji Powstania były różne. Część z nich została włączona do tworzącego się w Chorwacji XV Kozackiego Korpusu Kawalerii SS gen. Pannwitza. Czekał je tam tragiczny los: w maju 1945 roku, w okolicach Klagenfurtu, oddziały kozackie skapitulowały oddając się do dyspozycji wojskom brytyjskim. W rozmowach poprzedzających kapitulację Anglicy obiecali, że nie wydadzą Kozaków władzom sowieckim. Stało się jednak inaczej i w ramach tajnej operacji „Keelhaul” wszyscy żołnierze kozaccy przekazani zostali Sowietom. Dowództwo w większości skazano na śmierć, a szeregowych żołnierzy umieszczono w obozach pracy. Nieliczni z nich dożyli do amnestii w 1953 roku. Ci, którzy nie weszli w skład oddziałów Pannwitza, pozostali w roli jednostek pomocniczych 4. Armii Pancernej, kontynuując walkę na froncie wschodnim.
Sebastian Adamkiewicz: Członek redakcji portalu Histmag.org, magister historii, doktorant w Katedrze Historii Nowożytnej na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Łódzkiego. Zajmuje się badaniem dziejów staropolskiego parlamentaryzmu oraz kultury i życia elit politycznych w XVI wieku. Interesuje się również zagadnieniami związanymi z dydaktyką historii, miejscem „przeszłości” w życiu społecznym, kulturze i polityce oraz dziejami propagandy. Miłośnik literatury faktu, podróży i dobrego dominikańskiego kaznodziejstwa.