W artykule „Cena dobrych stosunków z Polską – miliony dla koncernu naftowego i wsparcie dla otoczenia premiera” Birutė Davidonytė i Dovydas Pancerovas wspominają między innymi o problemach, z którymi zmagał się Orlen Lietuva podczas swojej działalności na Litwie. Z ich sformułowania wynika, że Orlen Lietuva „samowolnie nie płacił państwu części obowiązkowych podatków za elektryczność i przewóz ładunków koleją, dlatego zgromadził milionowe długi”. Wskazują, że konflikty z państwem litewskim udało się rozwiązać dopiero po dojściu do władzy premiera Sauliusa Skvernelisa, poprzednie rządy natomiast uważały, że porozumienie z Orlenem przyniesie Litwie straty. Jako swego rodzaju „zapłata” za otrzymane ulgi przedstawione jest wsparcie dla klubów koszykarskich, których właściciele są w jakikolwiek sposób powiązani z premierem Sauliusem Skvernelisem.
Autorzy publikacji opisują także podpisanie umowy ugodowej między Kolejami Litewskimi i Orlenem, unikanie przez Orlen płacenia części podatku VIAP oraz rzekome uzyskanie wyjątkowych warunków w przetargu na rezerwę energii tercjalnej.
„W zasadzie wszystkie opisane fakty są doskonale znane i jak do tej pory nie budziły większych wątpliwości. Może tylko kwestia płacenia podatku VIAP. Ale sprawa jest w sądzie i dopiero pod wydaniu wyroku będziemy mogli stwierdzić, czy Orlen Lietuva naruszył prawo” – ocenia publicysta i ekspert w dziedzinie energetyki Jacek Jan Komar.
„Oczywiście w materiale brakuje wielu szczegółów dotyczących działań Orlenu i decyzji podejmowanych przez rząd, ale uważny czytelnik może zauważyć, że śledztwo dziennikarskie nie było skierowane przeciwko Orlenowi Lietuva, a przeciwko rządowi, a przede wszystkim przeciw premierowi” – dodaje Komar.
„Materiał trzeba rozpatrywać w kontekście wewnątrzlitewskim: to uderzenie nie tyle w Orlen Lietuva, który po prostu realizuje swoje interesy, co w premiera Skvernelisa. Wymowa artykułu jest (mniej więcej) taka: budujący swoją pozycję polityczną Skvernelis (zwłaszcza przed wyborami prezydenckimi, w których wystartował, ale ich nie wygrał) potrzebował dużego sukcesu w polityce zagranicznej, np. uregulowania pewnych kwestii spornych z Polską. Osiągnął to, ale odbyło się to na koszt litewskich podatników, którzy dokładają się do ulg udzielonych dużemu koncernowi” – podsumowuje z kolei w swoim wpisie na Facebooku Dominik Wilczewski, historyk, publicysta specjalizujący się w relacjach polsko-litewskich.
„Trzeba jednak podkreślić niedostatki artykułu” – kontynuuje Wilczewski. „Tekst nie wyjaśnia do końca, jaki był charakter sporu OL (Orlen Lietuva, przyp. red.) z Kolejami Litewskimi i nie przedstawia dostatecznie argumentów OL, który miał prawo czuć się poszkodowany przez działania litewskiego przewoźnika. Nie wynika z niego, jaką korzyść firma odniosła z ulgi na podatek VIAP, skoro nadal jest zadłużona. Pominięty jest też fakt, że OL do tej pory zapłacił ponad 90 mln euro z tytułu tego podatku, kwestionował jednak zasadność uiszczania podatku za energię wyprodukowaną na własne potrzeby. OL nie był też jedynym przedsiębiorstwem w podobnej sytuacji. Sprawa jest przedmiotem postępowania sądowego, które trafiło do Trybunału Sprawiedliwości UE. W maju tego roku TSUE orzekł, że obowiązujący schemat VIAP może mieć charakter pomocy publicznej, ale jednocześnie pozostawił litewskiemu Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu rozpatrzenie, czy powinien być dalej stosowany. Dopóki sprawa nie zostanie zamknięta, OL nie jest zobowiązany do zapłaty 12 mln euro podatku, które w artykule zostały nazwane „długiem”. Nie ma w artykule informacji, że 85 proc. zwrotu podatku VIAP ma służyć zachęceniu przedsiębiorstw do inwestowania w bardziej efektywne sposoby użytkowania energii i wynika z dyrektyw unijnych, nie jest zaś prezentem dla polskiej firmy. Artykuł nie wspomina również o tym, że wprowadzenie otwartych aukcji na zapewnienie rezerwy energii elektrycznej (potrzebnej dla bezpieczeństwa krajowego systemu energetycznego) ma służyć wyborowi najkorzystniejszej oferty – więc zawarta w artykule sugestia, że zmiany w regulacjach odbywają się na koszt podatnika może nie odpowiadać rzeczywistości. A już zupełnie pominięty jest fakt, że Orlen Lietuva jest od lat jednym z największych płatników podatków na Litwie, np. w 2018 roku odprowadził do litewskiego budżetu prawie 380 mln euro. Informacja ta przeczy zawartej w tekście sugestii, że poprawa sytuacji OL odbywa się na koszt litewskiego podatnika” – wylicza Dominik Wilczewski.
„Odpłacanie się przyjaciołom premiera w zamian za korzystne decyzje dla koncernu może wydawać się amoralne, ale tylko z pozoru. Koszykówka to najpopularniejszy sport na Litwie. Jest zrozumiałe, że dla dużych firm sponsorowanie klubów koszykarskich to ważny element budowania swojego wizerunku. Trudno dopatrywać się w tym czegoś nagannego. Gdyby duża firma z kapitałem zagranicznym chciała zainwestować w któryś z dużych litewskich klubów to trudno byłoby jej znaleźć taki, gdzie w zarządzie czy wśród udziałowców nie byłoby kogoś w jakiś sposób związanego z czołowymi litewskimi politykami” – podkreśla Wilczewski.
Podobnie ocenia publikację przewodniczący Litewskiej Konfederacji Odnawialnych Źródeł Energii Martynas Nagevičius.
„Muszę skontastować, że w śledztwie 15min pominięto dużo informacji, bez wspomnienia którcyh śledztwo może zmylić czytelnika i sprawić, że pospiesznie wyciągnie błędne” – pisze on w mediach społecznościowych, podobnie jak Wilczewski przedstawiając szerszy kontekst płacenia podatku VIAP oraz przetargów na rezerwy energii elektrycznej.
„Rozumiem, że po dodaniu całej tej informacji do artykułu, nie będzie on wyglądał na tak sensacyjny i być może w ogóle nie będzie jasne, za co Orlen Lietuva wspiera tę koszykówkę, ale jednak warto by było przed pisaniem o dość skomplikowanych rzeczach skonsultować się nie tylko z byłym doradcą premiera Algirdasa Butkevičiusa, zwolnionym przez obecnego premiera” – podsumowuje Nagevičius.