Balcewicz: Polska szkoła na celowniku

Główną ostoją zachowania oraz pielęgnowania tożsamości narodowej jest polska szkoła, więc znalazła się ona na celowniku polityków różnej maści. Postanowili oni stworzyć warunki ku temu, by przekonać rodziców, uczniów oraz resztę naszej społeczności w tym, że polska szkoła jest niewiele warta, bowiem nie potrafi należycie przygotować młodzież do życia. Tak się składa, że to właśnie oni, a nie naukowcy oraz specjaliści-pedagodzy, najczęściej decydują o tym, czego i jak należy uczyć dzieci w polskiej szkole.

zw.lt
Balcewicz: Polska szkoła na celowniku

Zbigniew Balcewicz/Fot. Joanna Bożerodska

Tak więc w marcu 2011 roku konserwatywno–liberalna koalicja rządząca przy pełnej akceptacji ówczesnej prezydent D. Grybauskaitė, przyjęła kontrowersyjną nowelizację ustawy o oświacie, na mocy której uczniowie szkół mniejszości narodowych już po upływie dwóch lat – od 2013 roku musieli składać egzamin z języka litewskiego na tych samych zasadach, co uczniowie szkół litewskich. Była to decyzja stricte polityczna, a nie merytoryczna. Otóż jeszcze w 2006 roku grupa litewskich naukowców pod kierownictwem prof. dr.hab. Gediminasa Merkysa przeprowadziła badania na temat ‘’Dostępność do edukacji mieszkańcom rejonu wileńskiego”. M.in. we wnioskach badań w kwestii ewentualnego ujednolicenia egzaminów maturalnych z języka litewskiego naukowcy jasno i niedwuznacznie stwierdzili: ”Stosowanie tych samych norm konkurencyjnych na egzaminie z języka zarówno dla osób litewskiego pochodzenia, które w rodzinie rozmawiają po litewsku, naukę ze wszystkich przedmiotów pobierają w języku litewskim, jak też dla osób mniejszości narodowej, które w rodzinie po litewsku nie mówią, które przedmioty szkolne mają w języku nielitewskim, byłoby nie całkiem poprawne i po części dyskryminujące (…) Ujednolicenie wymagań egzaminacyjnych z języka litewskiego dla szkół litewskich i nielitewskich będzie miało sens tylko wtenczas, gdy przedtem zostaną ujednolicone programy i standardy (curriculum) nauczania języka państwowego. Muszą być ujednolicone nie tylko formalne wymogi programowe, zawarte w odpowiednich dokumentach, lecz też wszystkie warunki procesu nauczania – przede wszystkim jednakowa liczba godzin i wiele innych (…) Jest rzeczą oczywistą, że takie ujednolicenie standardów i warunków nauczania będzie wymagało wiele starannej pracy i dłuższego okresu czasu. W idealnym wypadku dla mniejszości narodowych, pobierających naukę w ojczystym języku, ujednolicone wymogi z języka litewskiego na egzaminach maturalnych będzie można zastosować dopiero wówczas, gdy wyrośnie pokolenie abiturientów, którzy w ciągu wszystkich 12 lat nauki uczyli się według jednolitych standardów i programów”.

Tymczasem w praktyce kolej rzeczy została odwrócona – z początku zmuszono uczniów składać ujednolicony egzamin, dopiero kilka lat póżniej do szkół zaczęto wprowadzać ujednolicone programy nauczania. Nowe programy, których przygotowanie zajęło 3 lata, weszły w życie 1 września 2017 r. zamiast dotychczasowych: programu języka litewskiego (ojczystego) dla szkół litewskich i programu języka litewskiego (państwowego) dla szkół mniejszości narodowych. Plan litewskich polityków z 2011 r. udał się – jak należało oczekiwać, wielu abiturientów polskich szkół nie poradziło sprostać opanowaniu 12-letniego programu nauczania języka litewskiego za 2 lata. W tym roku szkolnym dobiega końca okres przejściowy, podczas którego uczniowie szkół polskich mogli liczyć na drobne ułatwienia podczas egzaminu a także nieco obniżone kryteria oceny. Tymczasem wyniki z matury z litewskiego wśród abiturientów polskich szkół z roku na rok są coraz gorsze – jeżeli w roku 2011 matury z języka litewskiego nie zdało 6,4 proc. uczniów, w 2012 – 6,2 proc., to zaraz po ujednoliceniu egzaminu nie zdało go aż 12 proc. maturzystów. W roku 2019 wskażnik niezdanych matur z języka litewskiego wyniósł prawie 21 proc. A więc, co piąty uczeń polskiej szkoły nie zdając egzaminu z języka litewskiego, został za burtą, bowiem nie otrzymał świadectwa o maturze. Czczymi okazały się obietnice inicjatorów ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego o tym, że co roku wyniki egzaminów będą analizowane i na tej podstawie zostaną korygowane kryteria oceny egzaminów na kolejny rok.

Problemy polskiej oświaty na Litwie zostały zauważone również w Brukseli. Na początku ubiegłego roku komitet doradczy d.s. Konwencji Ramowej Rady Europy o ochronie praw mniejszości narodowych wyraził opinię o tym, że ujednolicony program nauczania języka litewskiego i egzamin maturalny z języka litewskiego przysporzył wiele trudności uczniom szkół mniejszości narodowych, zwłaszcza narodowości polskiej. W rekomendacji skierowanej do rządu Litwy komitet zaapelował o zapewnienie, by reforma szkolnictwa nie prowadziła do dyskryminacji uczniów nielitewskich szkół.

Powyższy tekst jest częścią cyklu „Polskie dziecko w dobrej szkole”. W najbliższych dniach będziemy w zw.lt publikować kolejne felietony Zbigniewa Balcewicza, sygnatariusza Aktu Niepodległości, na temat polskiej oświaty i tożsamości narodowej.

PODCASTY I GALERIE