Antoni Radczenko: Czy Grybauskaitė warta jest orderu?

Nie wiem, jak za kilkadziesiąt lat będzie oceniana przez historyków Dalia Grybauskaitė. Jestem jednak przekonany, że będą używali terminu „epoka Grybauskaitė”. Dziesięć lat rządów litewskiej prezydent to okres burzliwy, zmienny, z nowymi wyzwaniami i zagrożeniami. Po aneksji Krymu i późniejszej wojnie na Donbasie doszło do kardynalnej zmiany geopolitycznej nie tylko w regionie, ale również w całej Europie, a być może na świecie.

Antoni Radczenko
Antoni Radczenko: Czy  Grybauskaitė warta jest orderu?

Fot. Roman Niedźwiecki

Wycinek relacji polsko-litewskich również może być interesujący dla przyszłych badaczy. Swoją kadencję Grybauskaitė rozpoczynała jeszcze w czasach „partnerstwa strategicznego”, które wkrótce zmieniło się w „zimny pokój”. Kiedy szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski oświadczył, że nie odwiedzi Litwy, dopóki nie zostaną zrealizowane tzw. polskie postulaty. Chodzi o takie kwestie, jak oświata, pisownia nazwisk czy dwujęzyczne napisy. Natomiast Litwa wybrała nordycką drogę do Europy. I oba pomysły poniosły fiasko. Sikorski zjawił się jednak na Litwie, a na Litwę nikt w Skandynawii nie czekał.

W wyniku tych emocjonalnych zapowiedzi ucierpiały jednak dwustronne stosunki oraz sama polska mniejszość, ponieważ rozwiązanie spornych kwestii na Litwie było odbierane, jako presja większego sąsiada oraz imperialne zapędy Polski.

Nieoczekiwanie po kilkuletnim pacie dyplomatycznym doszło do poprawy stosunków na linii Wilno-Warszawa, co przypieczętowała wizyta Grybauskaitė w Warszawie i Lublinie w ubiegłym tygodniu.Doszło do spotkań na najwyższym szczeblu oraz podpisania kilku ważnych umów dwustronnych. Dla podkreślenia „przyjacielskich i sojuszniczych relacji” głowy państw odznaczyły siebie nawzajem ważnymi nagrodami państwowymi. Dalia Grybauskaitė wręczyła Andrzejowi Dudzie Order Witolda Wielkiego, a prezydent RP wręczył litewskiej przywódczyni – Order Orła Białego.
Z pewnością prezydent Litwy nie jest głównym architektem poprawy relacji polsko-litewskich. Dużo bardziej przyczynił się do tego premier Saulius Skvernelis, który jeszcze przed wyborami sejmowymi spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, a później został nawet Człowiekiem Roku w Krynicy.

Tym niemniej udział Grybauskaitė, być może nie tak widoczny, ale również był. To dzięki postawie prezydent udało się rozbić układ w kolejach litewskich, który od lat blokował odbudowę torów na Łotwęi uregulowanie sporu z Orlenem.

Wracając do ubiegłotygodniowej wizyty warto podkreślić, że najwięcej sporów wywołało odznaczenie Grybauskaitė Orderem Orła Białego. Chodzi mi nie tylko o niefortunną wypowiedź Renaty Cytackiej, ale również osób, którym autentycznie zależy na ociepleniu stosunków. Cóż, na pewno pani prezydent nie jest lubianym przez Polaków litewskim politykiem. Sam osobiście nigdy na nią nie głosowałem i już chyba stety czy niestety nie zagłosuję.

Warto jednak zwrócić uwagę na zmianę stanowiska głowy litewskiego państwa odnośnie kwestii pisowni nazwisk. O ile wcześniej ciągle wymieniała Konstytucję, która rzekomo nie zezwalała na takowe rozwiązania. Dzisiaj mówi, że w Sejmie są trzy projekty dotyczące pisowni nazwisk i jest już szansa na rozwiązanie tego problemu.

Oczywiście można powiedzieć, że ta zmiana jest iluzoryczna, a od samej prezydent już niewiele zależy, ponieważ w maju odbędą się wybory i trzeba będzie przekonywać do polskich postulatów Nausėdę, Šimonytė czy Skvernelisa. Tym niemniej jest to jednak pozytywny sygnał, że nawet najbardziej niechętni wobec polskich postulatów politycy litewscy mogą zmienić zdanie.

Dlatego sądzę, że sygnał ten jest wart orderu.

I tego się trzymajmy!

Ten komentarz ukazał się wczoraj (28 stycznia) na antenie audycji polskiej litewskiego radia publicznego LRT Klasika

PODCASTY I GALERIE