Andreas Elfving: Prawie wszystkie partie wsparły edukację szwedzką w szkołach

,,Parlament głosował przed wyborami nad inicjatywą Partii Finów usunięcia języka szwedzkiego jako obowiązkowego w szkołach. Rezultaty były jasne. Oprócz Partii Finów wszystkie partie - z małymi wyjątkami - wsparły obecny system, w którym szwedzki jest językiem obligatoryjnym. To głosowanie w jasny sposób usunęło tę kwestię z agendy politycznej'' - mówi w rozmowie z portalem zw.lt Andreas Elfving, sekretarz ds. międzynarodowych Szwedzkiej Partii Ludowej w Finlandii.

Tomasz Otocki
Andreas Elfving: Prawie wszystkie partie wsparły edukację szwedzką w szkołach

,,Głównym powodem dobrego rezultatu mniejszości szwedzkiej w wyborach z kwietnia 2015 r. jest nasz lider Carl Haglund, minister obrony w rządzie Alexandra Stubba, który był bardzo dobrze widoczny w polityce wewnętrznej i miał sukcesy. On także uzyskał największą liczbę głosów personalnych w wyborach – dodaje fiński polityk. Jasne, że nie jesteśmy zwolennikami progu wyborczego w wyborach krajowych. W systemie, w którym wielość małych partii czyni formowanie rządu trudnym, można wyobrazić sobie wprowadzenie progu. Ale naturalną rzeczą w demokracji jest to, by wszystkie partie, które zbiorą wystarczającą liczbę głosów, były reprezentowane w parlamencie. Mniejszości regionalne także zasługują na głos” – twierdzi Andreas Elfving.

Tomasz Otocki, zw.lt: W wyborach z kwietnia 2015 r. Szwedzka Partia Ludowa uzyskała prawie 145 tys. głosów (co daje 4,88%) – to postęp w porównaniu do wyborów sprzed czterech lat (prawie 126 tys. głosów i 4,3%). Jak Pan skomentuje wynik wyborczy mniejszości szwedzkojęzycznej? Czy cele partii zostały osiągnięte? Czy możemy mówić już o jakiejś tendencji, że ludzie bardziej Wam ufają?

Andreas Elfving: Jesteśmy zadowoleni z wyników naszej partii we wszystkich okręgach – zanotowaliśmy znaczące zyski w Helsinkach i podstołecznym nadbałtyckim okręgu Uusimaa (Nyland) – dwóch największych. Z powodu faktu, że okręg Vaasa na zachodzie Finlandii (25% jego mieszkańców mówi po szwedzku – przyp. zw.lt) stracił jedno miejsce w parlamencie (wpływ na to miały zmiany ludnościowe), niestety nasza reprezentacja w tym regionie obniżyła się z 4 do 3 posłów, choć otrzymaliśmy 2,5 tys. głosów więcej niż w 2011 roku. Nasz największy zysk wyborczy miał miejsce w Uusimaa, gdzie dostaliśmy 11 tys. głosów więcej, co dało nam dodatkowe miejsce w regionie. Koniec końców utrzymaliśmy nasze 9 miejsc w parlamencie. Naszym celem było uzyskanie jeszcze jednego mandatu, nie udało się. Z racji tego, że inni partnerzy koalicyjni stracili miejsca i głosy, to my wyróżniamy się naszymi zyskami. Wystawiliśmy także kandydatów w większej liczbie okręgów niż do tej pory, co wynika z większego zainteresowania naszą partią i polityki, której jesteśmy adwokatami jako otwarta, liberalna partia.

Jakie są źródła sukcesu Szwedów w tych wyborach?

Głównym powód jest związany z naszym liderem Carlem Haglundem, ministrem obrony w rządzie Alexandra Stubba (Szweda, który jest premierem Finlandii – przyp. zw.lt), który był bardzo dobrze widoczny w polityce wewnętrznej i miał sukcesy jako minister. On także uzyskał największą liczbę głosów personalnych w wyborach. Nasza polityka spotkała się z większym zaufaniem niż do tej pory, Carl Haglund jest postrzegany jako jeden z najbardziej godnych zaufania członków gabinetu w ostatnim sondażu.

Ostatnim razem portal zw.lt rozmawiał z Panem na wiosnę 2014 r., mówił Pan wtedy, że niektóre środowiska polityczne w Finlandii próbują obniżyć status języka szwedzkiego (np. „Prawdziwi Finowie”, obecnie „Finowie”, a także młodzi konserwatyści z Narodowej Partii Koalicyjnej). Czy sprawy „szwedzkie” były dyskutowane podczas kampanii wyborczej? Jeśli tak, w jaki sposób? Czy rzeczowo czy raczej populistycznie?

Parlament głosował przed wyborami nad inicjatywą Partii Finów usunięcia języka szwedzkiego jako obowiązkowego w szkołach. Rezultaty były jasne. Oprócz Partii Finów wszystkie partie – z małymi wyjątkami – wsparły obecny system, w którym szwedzki jest językiem obligatoryjnym. To głosowanie w jasny sposób usunęło tę kwestię z agendy polityczne. Potem zwrócono uwagę na inne sprawy, np. bezpieczeństwo, w którego obszarze nasza partia miała bardzo jasne stanowisko. Z tego powodu,że lider naszego ugrupowania jest także ministrem obrony, duża uwaga zostałą powołożona na tę sprawę.

W wyborach Partia Finów uzyskała nieznacznie mniej głosów niż w 2011 roku, ale jest obecnie na drugiej pozycji i toczy się dyskusja, czy powinna wejść do koalicji (wywiad był przeprowadzany przed ostatecznym podjęciem decyzji o składzie układu rządzącego, znaleźli się w nim Prawdziwi Finowie, ale mniejszość szwedzka nie – przyp. zw.lt). Czy Szwedzka Partia Ludowa obawia się, że po tym jak „Finowie” wejdą do rządu, mogą zostać podjęte pewne niekorzystne decyzje na rzecz ograniczenia praw mniejszości? Czy wyobraża sobie partią Szwedów w tej samej koalicji z „Finami”, czy jest to sytuacja „albo-albo”.

Wydaje się jasne, że Partia Finów będzie częścią koalicji. Można argumentować, że koalicja, która zawiera w sobie Finów, będzie potrzebowała nas by zrównoważyć ich wpływy. Z drugiej strony bycie w rządzie z partią, która może być postrzegana jako twój największy „adwersarz”, jest oczywiście wyzwaniem. Nasza polityka zawsze była rezultatem negocjacji. Ustalenia zawarte podczas negocjacji koalicyjnych zdeterminują, czy możemy być częścią rządu czy nie.

W Finlandii nie obowiązuje próg 5% w wyborach. Gdyby zastosować takie samo prawo jak na Litwie, które wymaga przekroczenia 5% także od przedstawicieli mniejszości narodowych, szwedzka mniejszość nie miałaby przedstawicieli w parlamencie i nie byłaby reprezentowana w rządzie. Chyba, że wystartowałaby z Koalicją Alandzką, która ma w parlamencie 1 posła i reprezentuje szwedzkojęzyczne Wyspy Alandzkie.

Jak ważne w demokracji jest zwolnienie mniejszości z progu 5%? W Polsce czy w Niemczech takie ustępstwo obowiązuje… Jakie powinno być nastawienie demokratycznego kraju?

Jasne, że nie jesteśmy zwolennikami progu wyborczego w wyborach krajowych. W systemie, w którym wielość małych partii czyni formowanie rządu trudnym, można wyobrazić sobie wprowadzenie progu. Ale naturalną rzeczą w demokracji jest to, by wszystkie partie, które zbiorą wystarczającą liczbę głosów, były reprezentowane w parlamencie. Mniejszości regionalne także zasługują na głos, wtedy gdy mowa o sprawach, które ich dotyczą. Gdyby wprowadzić próg wyborczy, trzeba by znaleźć jakieś rozwiązania, by zabezpieczyć wpływ takich mniejszości.

Ostatnie pytanie będzie o NATO. Z tego co wiadomo, nie ma oficjalnej pozycji Szwedzkiej Partii Ludowej w tej sprawie, ale minister obrony i wasz lider Carl Haglund popiera ten pomysł. Czy coś się zmieniło od 2014 roku? Politycy na Litwie, na Łotwie czy w Estonii czuliby się bardziej komfortowo, gdyby Szwecja i Finlandia przystąpiły do sojuszu…

Sprawa członkostwa Finlandii w NATO weszła bardziej na agendę po wydarzeniach na Ukrainie, ostatnich działaniach Rosji na Morzu Bałtyckim i w innych miejscach. Nasza partia nie ma oficjalnej pozycji, nasz doroczny kongres będzie nad tym debatował na początku czerwca. Nasz przewodniczący rzeczywiście zajął pozytywne stanowisko wobec członkostwa, co także może wpłynąć na naszą pozycję jako całego ugrupowania. Podczas kadencji Carla Haglunda jako ministra obrony sprawa współpracy wojskowej ze Szwecją poszła do przodu, a to jest znacznie mniej kontrowersyjne i można dalej iść tą drogą, podobnie jak drogą współpracy z państwami nordyckimi, które już są częścią NATO. Wielu z nas czułoby się znacznie bezpieczniej, gdyby Finlandia była w NATO, ale wciąż oficjalnej pozycji naszej partii nie ma.

Dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciu: kampania wyborcza partii mniejszości szwedzkiej w mieście Raseborg (Raasepori) na południu Finlandii. Widoczni minister obrony i lider SFP / RKP Carl Haglund oraz rozmówca zw.lt Andreas Elfving. Copyright: Sfp i Raseborg.

PODCASTY I GALERIE