Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, R. Žemaitaitis w poprzedniej kadencji naruszył Konstytucję i złamał przysięgę, składając antysemickie oświadczenia. Polityk dobrowolnie zrzekł się mandatu posła, proces impeachmentu wobec niego nie został zakończony. Ponadto, jego sprawa karna dotycząca podżegania do nienawiści jest w toku.
„Teraz przysięga człowiek, który zaledwie kilka miesięcy temu złamał Konstytucję, a teraz, kładąc rękę na Biblii, mówi, że zamierza przestrzegać Konstytucji, bronić demokracji – to wygląda niepoważnie, rani zarówno Konstytucję, jak i wszystkich obywateli kraju” – powiedział dziennikarzom jeden z konserwatystów, Matas Maldeikis, który opuścił salę.
„Człowiek, który uciekł z miejsca przestępstwa, teraz wraca i udaje, że nic się nie stało, jest niesprawiedliwy, również wobec tych ludzi, którzy na niego głosowali” – dodał.
Według M. Maldeikisa, R. Žemaitaitis wykorzystał lukę w prawie i „uciekł z parlamentu”.
„Gdyby przeszedł wszystkie procedury i zostałby wybrany, to nie miałbym żadnych zastrzeżeń, człowiek mógłby iść na wybory, wygrać – to demokratyczny proces. Ale to, co się teraz dzieje, to po prostu wykorzystanie luki w przepisach” – mówił konserwatysta.
Zgodnie z jego słowami, temat protestu był omawiany z liberałami, ale frakcje nie podjęły wspólnej decyzji.
Sam R. Žemaitaitis powiedział dziennikarzom, że nie przykłada wagi do protestu.
Na Facebooku napisał, że odczuwał „wspaniałe uczucie”, kiedy konserwatyści i liberałowie wyszli z sali podczas składania jego przysięgi.
„Gabrielius Landsbergis uciekł z Sejmu, tak jak jego partyjni koledzy” – napisał R. Žemaitaitis.
Redakcja ZW.LT przypomina, że zgodnie ze statutem Sejmu, pierwsze posiedzenie otworzyła najstarsza wybrana posłanka, w tym przypadku 73-letnia socjaldemokratka Birutė Vesaitė. Będzie ona przewodniczyć posiedzeniu do czasu wyboru przewodniczącego Sejmu.