
Po zimie nasza skóra nie jest przyzwyczajona do długiej ekspozycji na promienie ultrafioletowe. Jeśli nagle wystawimy ją na wielogodzinne opalanie może się skończyć oparzeniem słonecznym.
,,To w maju jest najwięcej oparzeń słonecznych, a oparzenia to coś, co może nas bardzo szybko zabić. Jest to największy czynnik ryzyka rozwoju czerniaka, a czerniak nie zabija nas w wieku 70 lat, jak większość innych nowotworów skóry, tylko o wiele wcześniej, nawet w wieku 40 lat” – zaznaczają dermatolodzy.
Żeby zapobiec wiosennym oparzeniom lekarze zalecają stosowanie kremów z filtrem, a przede wszystkim stopniowe przyzwyczajanie skóry do słońca. Wystarczy 20 minutowa ekspozycja podczas porannego spaceru ok. 10 rano.
Zdecydowanie powinno się unikać słońca w południe, kiedy to promieniowanie jest najsilniejsze.