• Litwa
  • 30 sierpnia, 2013 6:01

Wyrzynarka i zeszyt 3D. Szkolnych zakupów szał

Litwini wyruszają na zakupy szkolne najczęściej w ostatnim tygodniu przed pierwszym dzwonkiem - wynika z obserwacji handlowców. Przedstawiciele sklepów przekonują, że na skompletowanie wyprawki szkolnej powinno wystarczyć 100 litów. Rodzice mówią, że to wydatek co najmniej kilkakrotnie większy.

Małgorzata Kozicz
Wyrzynarka i zeszyt 3D. Szkolnych zakupów szał

Fot. BFL/Andrius Ufartas

„Artykuły szkolne pojawiają się w sprzedaży już na początku sierpnia. Statystyczny klient nie spieszy się jednak z kupowaniem – najpierw dokładnie zapoznaje się z ofertą, a na zakupy przychodzi zazwyczaj w ostatnim tygodniu przed rozpoczęciem roku szkolnego. Lub nawet już po jego rozpoczęciu, gdy dowie się w szkole, co na pewno będzie potrzebne dziecku” – mówi Renata Saulytė, rzecznik sieci handlowej Maxima.

W ofercie wielkich sklepów można znaleźć wszystko – od ołówka po dres na lekcje wychowania fizycznego. Handlowcy kolejne pokolenie konsumentów wychowują od małego – na półkach sklepowych można znaleźć artykuły szkolne opatrzone znakami firmowymi światowych firm, wizerunkami ulubionych bohaterów dzieci.

„Dzieci lubią motywy z kreskówek, nastolatki natomiast wolą prostotę i naturalność. Największym przebojem w tym roku są zeszyty z okładkami 3D, na których obrazy jakby ożywają” – opowiada Renata Saulytė.

Atrybuty, które podobają się dzieciom, zazwyczaj biją po kieszeni rodziców.

„Największym wydatkiem był zakup dobrego plecaka. Stosując się do zaleceń ortopedów, szukaliśmy plecaka z usztywnionymi plecami, dobrego producenta. Córka zapragnęła całego zestawu z jednej serii: plecak, piórniki dwóch rodzajów, worek na ubranie sportowe – wszystko to kosztowało ponad 300 litów. Tak naprawdę dobry plecak można kupić już za 80 litów, a dodatki znaleźć znacznie tańsze, być może więc pospieszyliśmy się. Chcieliśmy jednak zmotywować dziecko, dlatego pozwoliliśmy, by sama wybrała ten zakup” – relacjonuje Loreta, mama przyszłej pierwszoklasistki.

Zdaniem Lorety, plecak był największym i właściwie jedynym wydatkiem szkolnym. Inne rzeczy, na przykład farby, kredki, kolorowy papier i plastelinę trzeba było kupować także w przedszkolu. Zestaw zeszytów i pióro kosztowały niecałe 30 litów.

„Za nowe ubrania – bo ze starych dziecko wyrosło – zapłaciłam około 100 litów, ale musiałabym je kupić niezależnie od pójścia do szkoły” – podkreśla Loreta.

Wilnianka Ela, mama ośmioklasisty, najwięcej wydała na nowe ubrania i obuwie dla syna. Mundurek i plecak zostały z ubiegłego roku, zeszyty, notes i piórnik razem kosztowały niecałe 30 litów.

„Podręczniki daje szkoła, ale trzeba będzie dokupić ćwiczeniówki. W ubiegłym roku był to wydatek rzędu 200 litów. Na lekcje prac trzeba będzie kupić nową wyrzynarkę i sklejki. To kosztuje mniej więcej 30 litów” – wylicza Ela.

„Suma, którą średnio wydają rodzice na wyprawkę szkolną, zależy od wieku ucznia i od chęci rodziców. W sklepach są produkty zarówno dla osób o najniższych dochodach, jak i dla tych zamożniejszych. Najwięcej wydadzą rodzice pierwszaków, bo dla najmłodszych trzeba skompletować wyprawkę od podstaw. To może kosztować około 100 litów. Starsze dzieci zazwyczaj mają część rzeczy z ubiegłego roku, dzielą się z rodzeństwem, tak więc na artykuły szkolne dla nich powinno starczyć 60-80 litów” – dzieli się optymistycznymi szacunkami Renata Saulytė z Maximy.

Zaznacza, że wielu klientom udaje się zaoszczędzić, korzystając z okresowych zniżek na poszczególne partie produktów.

PODCASTY I GALERIE