
„W pełni zgadzam się z premierem, bo nagłówki były wielkie, oczekiwania zostały rozbudzone. Według tych nagłówków, wypowiedzi niektórych kolegów i polityków oraz dużego optymizmu, dziś powinniśmy mieć na Litwie z pięć fabryk mikroprocesorów, wyjątkowe warunki i ogromny przełom we współpracy gospodarczej. (…) Niczego z tego nie widzimy” – powiedział w środę w audycji Radia Žinios, przewodniczący Sejmu, Saulius Skvernelis.
Podkreślił przy tym, że nie chce czuć zawodu wobec Tajwanu, ale jego zdaniem relacje z tą wyspą zostały wykorzystane do zamaskowania kontrowersyjnych decyzji w polityce zagranicznej.
„Nie chodzi o zawód Tajwanem, ale relacje z tą wyspą wykorzystano z nadmiernym optymizmem do przykrycia pewnej kontrowersyjnej decyzji w polityce zagranicznej, gdy otwarto przedstawicielstwo Tajwanu pod nazwą, której nie powinno się używać” – zaznaczył Skvernelis.
Według niego, normalizacja stosunków z Chinami to kwestia pozostająca w gestii rządu: „Procesy zapewne nie są rozważane publicznie, ale w taki czy inny sposób zapewne się toczyą”.
Premier Gintautas Paluckas w programie portalu Delfi, „Verslo požiūris“ (pol. „Biznesowy punkt widzenia”) w zeszłym tygodniu powiedział, że praktyczna współpraca Litwy z Tajwanem jest zamrożona, a wzbudzone wcześniej oczekiwania nie zostały spełnione.
W 2021 roku Litwa zacieśniła kontakty z Tajwanem, otwierając jego przedstawicielstwo w Wilnie. W wersjach litewskiej i angielskiej placówka została nazwana „Przedstawicielstwem Tajwańskim”, natomiast w języku chińskim użyto słowa „Tajwan”, co Pekin uznał za krok sugerujący niepodległość wyspy. W innych krajach podobne biura działają pod nazwą „Tajpej”.