Jak ocenia Pan dzisiejsze stosunki polsko-litewskie?
Trudno mi generalnie ocenić stosunki polsko-litewskie, ponieważ moja jurysdykcja jest w regionie zachodniopomorskim. Ze swojego regionu jestem bardzo zadowolony – ciepłość, serdeczność. W ubiegłym roku była u nas prezydent Dalia Grybauskaitė (podczas obchodów 80. rocznicy tragicznej śmierci Steponasa Dariusa i Stasysa Girėnasa i na pewno to odczuła – przyp. red.) i na pewno to odczuła. Arcybiskup Andrzej Dzięga i prezydent Litwy spotkali się w Watykanie podczas kanonizacji Jana Pawła II. Relacje są bardzo dobre.
Jak wygląda współpraca pomiędzy Pomorzem Zachodnim a Litwą?
W naszym regionie jest litewska mniejszość narodowa, jest Stowarzyszenie ,,Świteź’’, tworzą je Polacy, którzy po wojnie emigrowali do Szczecina. Żyjemy w asymilacji. Na przykład oni uczestniczą w obchodach 16 lutego, podczas Kaziuków – my. Istnieje ogólne wsparcie, akceptacja i współpraca. Oddawanie sobie wzajemnego szacunku.
Jeżeli też chodzi o Szczecin i Kłajpedę – są to miasta partnerskie. Prezydenci reaktywowali dalszą współpracę pomiędzy miastami. Organizujemy wspólne imprezy. W przyszłym tygodniu odbędą się międzynarodowe zawody szachistów. Piłkarze z Litwy są do nas zapraszani. Ze Szczecina sportowcy jeżdżą na Litwę.
Według ostatnich badań jedna czwarta Litwinów ocenia Polskę, jako wrogie państwo…
To nie mnie oceniać. Ze swojej strony robię wszystko, aby relacje polsko-litewskie były bardzo dobre, żeby to była na przykład jedna dziesiąta. Po ludzku jest mi jednak trochę przykro słyszeć, że takie nastawianie istnieje. Jako przedstawiciel konsulatu Republiki Litewskiej wspólnie z konsulatem generalnym RP w Kłajpedzie dążę do tego, żeby te stosunki były dobre. Wydaje mi się, że robimy dobrą robotę i dla Polski, i dla Litwy.
