
Związek zawodowy Stowarzyszenia Pracowników Oświaty nie zgadza się z Ministerstwem w sprawie wynagrodzeń nauczycieli, struktury wymiaru pracy i zmniejszania liczby uczniów w klasach. Resort oświaty powtarza, że na to nie ma środków w budżecie.
Według Andriusa Navickasa nauczyciele mają strajkować do czasu, zanim nie zostanie zatwierdzony budżet na przyszły rok. Jak zapowiadano wcześniej, budżet państwa na 2024 r. ma zostać uchwalony 5 grudnia.
Doradczyni prezydenta Irena Segalovičiene twierdzi, że przyszłoroczna dwuetapowa podwyżka wynagrodzeń nauczycieli budzi wątpliwości, czy zostaną zrealizowane zobowiązania wobec pedagogów, dotyczące podwyżki do 130 procent w odniesieniu do średniej pensji.
„Prezydent wzywa do samooceny i widzi, że opozycja przedstawiła propozycje w tym zakresie, warto to wziąć pod uwagę” – stwierdziła doradczyni.
Według niej wątpliwości pogłębia fakt, że Bank Litwy i Komisja Europejska przewidują w przyszłym roku wyższą dynamikę płac niż Ministerstwo Finansów.
Jej zdaniem wygłoszone w poniedziałek przez Ministra Edukacji Gintautasa Jakštasa „tak niespójne stwierdzenia na temat tego wskaźnika”, że jest on „być może nieco niewłaściwy”, jeszcze bardziej zmniejszają pewność, czy to zobowiązanie rzeczywiście zostanie osiągnięte.