
O podpisanie dokumentu apelował minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius. W uzasadnieniu szef dyplomacji wskazywał, że celem konwencji jest ochrona kobiety przed różnymi formami przemocy, zwalczanie tego zjawiska w rodzinie, wprowadzenie odpowiedzialności karnej za tego rodzaju czyny oraz wspieranie międzynarodowej współpracy w walce z przemocą wobec kobiet.
Podpisaniu konwencji sprzeciwia się natomiast litewski Kościół Katolicki oraz niektóre organizacje pozarządowe. W opinii biskupów, wyrażony w tym dokumencie pogląd na płeć jest sprzeczny z naturą biologiczną człowieka.
Biskupi wyrazili obawę, że konwencja zniszczy obyczaje i tradycje, oraz podważy dotychczasowe stereotypowe role przyznane kobiecie i mężczyźnie.
Duchowieństwu zwłaszcza nie przypadły do gustu te punkty konwencji, które zobowiązują ratyfikujące ją kraje do uzupełnienia programów szkolnych informacją na temat niestereotypowych ról płci.
„Może to oznaczać między innymi homoseksualizm i transseksualizm. Próba powiązania szlachetnego celu sprzeciwienia się przemocy z przepisami, które są obce zarówno litewskiemu systemowi oświaty, jak i wartościom moralnym wielu rodziców, budzi uzasadnioną obawę” – napisali biskupi Litwy w specjalnym oświadczeniu.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została przyjęta w 2011 roku w Stambule. Do tej pory nie weszła w życie – stanie się to wtedy, gdy dokument ratyfikuje co najmniej 10 państw. Dotychczas konwencję ratyfikowały 4 państwa: Albania, Czarnogóra, Portugalia i Turcja. Konwencję podpisano w 25 krajach, w tym szesnastu unijnych.