
Sztuczny konflikt z obywatelami Litwy narodowości polskiej w sprawie podwójnego nazewnictwa ulic i oryginalnej pisowni nazwisk, świadczy jedynie o tym, że elita kraju żyje duchem walk o niepodległość państwa.
Według Šindeikisa wcześniej czy później z litewskimi Polakami trzeba będzie się porozumieć i rozwiązać ich problemy. Autor dodaje, że jeśli w państwie litewskim nadal będzie takie napięcie na tle narodowościowym, obrażanie i demonstrowanie siły po obu stronach, to nie ma co marzyć o spokojnej i solidnej przyszłości tego państwa.
Ustawa zasadnicza naszego państwa dopuszcza pisownię nazwiska alfabetem łacińskim, nie tylko po litewsku, ale również po polsku
Harmonia stosunków litewsko-polskich jest poważnym sprawdzianem dla litewskiej demokracji – uważa publicysta. ,,Poziom demokracji w państwie mierzy się nie według tego, co potrafi zapewnić sobie większość, ale od tego , jak czują się w niej mniejszości narodowe” – zauważa Šindeikis.
Publicysta zadaje retoryczne pytanie: kogo na Litwie obraziłoby to, że Polacy w miejscowościach zwarcie przez siebie zamieszkanych mieliby napisy ulic w dwóch językach – po litewsku i polsku? Autor tekstu nie zgadza się też z opinią, że pisanie nazwisk w oryginale byłoby sprzeczne z Konstytucją Litwy. ,,Ustawa zasadnicza naszego państwa dopuszcza pisownię nazwiska alfabetem łacińskim, nie tylko po litewsku, ale również po polsku” – napisał znany prawnik i konstytucjonalista.