„Przyznaję się do tego, że każde wyjście „w świat” jest dla mnie ogromnym stresem. Czuję nie mniejsze przeciążenie niż pilot wznoszącego się myśliwca. I nie ma znaczenia, czy czytam wykład dla studentów, czy prowadzę szkolenia, czy jestem na antenie. Radzenie sobie ze stresem zawsze jest wyzwaniem. Za każdym razem wydaje się, że nie dasz z tym rady. Podobnie jest i tym razem. Jestem osobą odpowiedzialną, dlatego nie mogę się nie przejmować. Z drugiej strony, jeśli kiedykolwiek przestanę się stresować przed audycją lub pisząc tekst, będzie to znaczyło, że to już ostatni raz – ten, który nie przejmuje się niczym, pod względem profesjonalnym jest już martwy”, – o powrocie do telewizji powiedział Valatka.
Gatunek nowego programu „@Rimvydas Valatka” – publicystyczny talk show. „W każdym talk show najważniejsze są nie odpowiedzi, tylko pytania. Jak każdy inny program, ten również jest skierowany do widzów, a nie do prowadzącego bądź rozmówców, toteż zadanie jest jedyne – zrobić wszystko, aby program miał wysoką oglądalność” – podkreślił znany dziennikarz.
Autor wyjątkowo ostrych komentarzy Rimvydas Valatka irytuje niejednego polityka, ale politolog twierdzi, że wygodni dziennikarze po prostu nie istnieją. „W moim przekonaniu, jeśli dziennikarz jest wygodny, nie jest on dziennikarzem, tylko Philadelphiusem. Ujadającym szczeniakiem, skaczącym na dwóch łapkach. Alfa i omega pracy dziennikarza – być niewygodnym zawsze i dla wszystkich, często nawet dla samego siebie. Mówicie, że nie pójdzie do programu? Nie sądzę. Na Litwie nie brakuje tchórzy, ale żeby aż tylu? Z drugiej strony, o czym można by rozmawiać w programie z tchórzem? O tym, ile potu się wydzieli w jednostce czasu? Ale to nie tylko nikogo nie interesuje – to jest nieestetyczne. Litwa ma wielu inteligentnych, odważnych i interesujących osób, które mają coś do powiedzenia. Przynajmniej do jednego programu raz w tygodniu na pewno ich nie zabraknie” – żartuje prowadzący programu „@Rimvydas Valatka”.
