
Parlament w swoim wniosku stwierdził, że jest pewne, że wszelkie zwycięstwa rosyjskich lub białoruskich sportowców na igrzyskach olimpijskich i w innych miejscach zostaną wykorzystane do celów propagandowych przez rządy w Moskwie i Mińsku.
„Szkoda, że społeczność międzynarodową, a nawet organizacje takie jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski wciąż trzeba przekonywać, że Rosja musi teraz stać się krajem, do którego można się zwrócić tylko w jednym celu – wezwania do międzynarodowego trybunału” – powiedziała przewodnicząca litewskiego parlamentu Viktorija Čmilytė-Nielsen. Arcymistrzyni szachowa jest posiadaczką tytułu mistrzyni Europy z 2011 roku.
Čmilytė-Nielsen na swoim profilu na Facebooku dodała, że „przykrycie sportowców tych krajów neutralną flagą nie jest ani moralne, ani prawnie akceptowalne. Oni nie mają neutralnej flagi. Bo każda flaga, którą wywieszą, jest splamiona ukraińską krwią”.
Przewodnicząca przyznała, że wierzy w to, iż uchwalona rezolucja będzie kolejnym bodźcem dla sojuszników Litwy do wyrażania swoich stanowisk w podobny sposób. „Dlatego demokratyczny świat musi powiedzieć jednogłośnie – dopóki Rosja zabija na Ukrainie, dopóki nie opuści tego kraju i dopóki Białoruś jej pomaga, nie może być przedstawicieli tych krajów na arenach międzynarodowych. Tylko jedność pomoże walczyć o te wartości, za które Ukraińcy każdego dnia poświęcają swoje życie” – kategorycznie stwierdziła.
Prezydent Gitanas Nausėda powiedział, że Litwa powinna bardzo poważnie rozważyć bojkot igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, jeśli zostaliby dopuszczeni do nich rosyjscy i białoruscy sportowcy.
MKOl zasugerował pod koniec stycznia, że Rosjanie i Białorusini powinni mieć możliwość udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku jako „neutralni sportowcy”.
„Żadnemu sportowcowi nie należy uniemożliwiać udziału w zawodach tylko z powodu paszportu” – napisano w oświadczeniu.
We wspólnym oświadczeniu na początku lutego ministrowie sportu z 35 krajów, w tym Polski, wezwali MKOl do ponownego rozważenia swojej decyzji.