
– Wnoszę o wymierzenie ostatecznej kary trzech lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności – powiedziała prokurator.
Dodatkowo prokuratura wnosi o zasądzenie od oskarżonego na rzecz Uniwersytetu Wileńskiego kwoty 606 tys. euro tytułem odszkodowania za straty materialne.
Według śledczych, M. Zamtaradze ukradł z uniwersyteckiej biblioteki 17 bardzo cennych woluminów, w tym rzadkie XIX-wieczne wydania klasyków literatury rosyjskiej, w wielu przypadkach w wersjach nieocenzurowanych, wzbogaconych autografami autorów.
Choć Zamtaradze przyznał się do kradzieży w Wilnie, zaprzecza, jakoby działał w ramach międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej, która – według prokuratury – miała działać w takich krajach jak Litwa, Polska, Francja, Szwajcaria, Niemcy i Gruzja. Oskarżony nie udzielił informacji o innych członkach grupy.
Zgodnie z litewskim prawem, za „szczególnie dużą wartość” uznaje się mienie przekraczające wartość 45 tys. euro. Prokuratura oszacowała wartość skradzionych dzieł na 606 tys. euro, jednak sam oskarżony twierdzi, że wartość została zawyżona, a książki warte są jedynie 100–120 tys. euro.
Prokurator Gulbickienė zaznaczyła, że fakt posiadania przez oskarżonego pięciorga dzieci, w tym czworga niepełnoletnich, nie powinien wpływać na złagodzenie kary, gdyż Zamtaradze przez większość czasu przebywał za granicą i miał minimalny kontakt z rodziną.
Z informacji Prokuratury wynika także, że oskarżony miał związek z podobną kradzieżą książek w Warszawie.
Obrońca oskarżonego, Remigijus Rinkevičius, w swojej mowie końcowej ujawnił, że jego klient proponował śledczym układ – odegranie pozorów zwolnienia z aresztu, by zwabić do Litwy pozostałych członków grupy i ich zatrzymać. Propozycja ta nie została jednak przez funkcjonariuszy przyjęta. Rinkevičius również poddał w wątpliwość rzeczywistą wartość skradzionych egzemplarzy, argumentując, że wycena jest znacznie zawyżona.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony w późniejszym terminie.