Korupcja w szkolnictwie wyższym coraz wzrasta – podaje Transparency International. Jedynie od roku 2010 do 2011 liczba fikcyjnych uniwersytetów, wydających nielegalne dyplomy, wzrosła o 48 proc.
Na przykład, nieistniejący uniwersytet Saint Regis ze stanu Waszyngton w Ameryce sprzedał ponad 9 tys. certyfikatów akademickich osobom, które później zatrudniły się i zajęły odpowiedzialne stanowiska. Wśród „absolwentów” tego uniwersytetu jest pracownik elektrowni atomowej, ekspert chorób onkologicznych i pracownik CIA. W Tajlandii szkoły prywatne sprzedają dyplomy każdemu, kto ma pieniądze. Na Filipinach dyplom magistra otrzymał…kot o imienu Colby Nolan.
„Na Litwie najczęściej dyskutujemy nie o kupowaniu dyplomów, tylko prac akademickich. Według Związku Studentów Litwy około trzecia część studentów twierdzi, że zjawisko to jest rozpowszechnione na litewskich uczelniach. Obecnie na Litwie pisanie prac naukowych dla innych osób jest zajęciem legalnym, nadszedł jednak czas, by zdecydować się, czy naprawdę chcemy to tolerować. Administracja i wykładowcy uniwersytetów powinni poświęcić więcej uwagi kontroli prac pisemnych. Oszukiwanie nie może być akceptowane” – mówi kierownik oddziału Transparency International na Litwie Sergiej Murawjow.
Według Światowego Barometru Korupcji z roku 2013, około 40 proc. mieszkańców Litwy uważa, że system oświaty jest skorupowany. Zgodnie z raportem Transparency International z 2011 roku, 47 proc. uczniów litewskich uważa, że w szkołach rozpowszechnione jest nieuczciwe zachowanie. 88 proc. uczniów ściągało od innych. Na uniwersytetach 72 proc. uczniów dało odpisać kolegom, 60 proc. ściągało.