„Sądzę, że wyborcy sami wiedzą na kogo mają głosować. Nie poprzemy w drugiej turze żadnego kandydata. Być może nasza drużyna postanowi inaczej, ale moje osobiste zdanie jest takie, że nie można handlować głosami wyborców” – powiedział W. Tomaszewski.
„Jestem człowiekiem drużynowym. To nie są moje głosy, to są nasze głosy. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza w takich niesprzyjających warunkach. Z naszych obliczeń wynika, że będziemy mieli ponad 100 tys. głosów. To jest rekord, bo w ubiegłych wyborach otrzymaliśmy ponad 65 tys. głosów. Mieliśmy ok. 5 proc. poparcia. W chwili obecnej mamy 7,3 proc. Z naszych obliczeń wynika, że będziemy mieli 9 proc., a mamy nadzieję, że być może nawet 10 proc.” – nie krył swego zadowolenia lider AWPL.
W. Tomaszewski raz jeszcze podkreślił, że w czasie kampanii wyborczej był atakowany przez media, a sondaże były przeprowadzane mało profesjonalnie lub na zamówienie partii politycznych. Jako przykład podał, że w jednym z badań miał otrzymać niecały procent poparcia.
Lider AWPL zaznaczył, że obecny wynik nie będzie miał wpływu na koalicję rządzącą. Chce również poprawić wynik do Parlamentu Europejskiego. ,,Mamy mocne pozycje i mamy szansę otrzymać dwa miejsca w Parlamencie Europejskim” – podzielił się z dziennikarzami polityk. Zapytany, czy będzie jeszcze startował w wyborach prezydenckich, W. Tomaszewski odpowiedział, że „dzisiaj o tym nie myśli”.
Na chwilę obecną Waldemar Tomaszewski zdobył 7,46 proc., liderka wyścigu o fotel prezydencki Dalia Grybauskaitė – 45,34 proc., kandydat socjaldemokratów Zigmantas Balčytis – 14,23 proc., a A. Paulauskas – 12,91.