
„Naszym zdaniem Chiny prawdopodobnie nigdy nie wybaczą Litwie uznania Tajwanu i – jak to sobie wyobrażają – naruszenia ich jedności oraz koncepcji ‚jednych Chin’” – powiedział Jauniškis.
Podkreślił również, że ocieplenie stosunków nie powinno odbywać się kosztem Litwy.
„Nie sądzę, że nawet przeprosiny coś by zmieniły – byłoby to jedynie upokorzenie i ogromna porażka litewskiej polityki zagranicznej” – dodał.
Rząd chce normalizacji, ale bez ustępstw
Premier Gintautas Paluckas, jeszcze przed objęciem stanowiska, zapowiadał, że jego rząd będzie dążył do przywrócenia pełnej reprezentacji dyplomatycznej w relacjach z Chinami, ale nie zamierza iść na daleko idące ustępstwa wobec Pekinu.
Z kolei doradczyni chińskiej misji przy Unii Europejskiej Fang Mei w styczniu oświadczyła, że Chiny mają nadzieję na powrót do „normalnych” stosunków z Litwą i podkreśliła, że drzwi do dialogu pozostają otwarte.
Konflikt Litwy i Chin trwa od 2021 roku
Stosunki litewsko-chińskie pogorszyły się w 2021 roku, kiedy Wilno zaczęło zacieśniać relacje z Tajwanem i pozwoliło na otwarcie przedstawicielstwa Tajwanu pod jego własną nazwą.
W odpowiedzi Pekin obniżył rangę stosunków dyplomatycznych z Litwą i – według litewskich urzędników – wdrożył ograniczenia handlowe wobec kraju.
Obecnie zarówno litewską placówką w Pekinie, jak i chińską w Wilnie kierują jedynie chargé d’affaires, a nie ambasadorowie.
Spór handlowy między Litwą a Chinami trafił na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO), ale sprawa pozostaje nierozwiązana.