„Nikt, kto patrzy na dane, nie powie, że sankcje nie działają. Widać, jak bardzo wzrosły ograniczenia w rosyjskim przemyśle obronnym, jak bardzo zwiększyły się koszty. Sankcje działają” – w programie „Dienos tema” na LRT powiedział szef litewskiej dyplomacji, Kęstutis Budrys.
„Widząc groźbę kolejnego pakietu sankcji, Władimir Putin podjął decyzję, że trzeba go uniknąć. Jak to zrobić? Zainscenizować inny proces. I właśnie to próbował zrobić” – dodał minister.
Redakcja ZW.LT przypomina, że w miniony weekend czterech europejskich przywódców odwiedziło Kijów i zażądało od Rosji miesięcznego zawieszenia broni, aby stworzyć warunki do rozmów pokojowych. Nowy kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, również zapowiedział, że jeśli Kreml odrzuci tę propozycję, zostaną nałożone surowsze sankcje.
Zamiast tego W. Putin przedstawił kontrpropozycję – bezpośrednie negocjacje Rosji i Ukrainy w czwartek w Stambule.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w niedzielę oświadczył, że jest gotów osobiście spotkać się z W. Putinem w Turcji.
Zdaniem K. Budrysa, sygnał wysłany przez europejskich przywódców osiągnął swój cel i przekonał Putina, że ultimatum stawiane przez Europę są poważne.
„To wspólne działanie, ta mobilizacja politycznej woli i sposób, w jaki został przekazany ten sygnał – zarówno poprzez wspólne oświadczenie, jak i indywidualnie – wygląda na to, że przyniósł efekt. Wygląda na to, że przekonał Putina, że tym razem to może być naprawdę poważne i że Europa ruszy z sankcjami” – powiedział szef litewskiej dyplomacji, Kęstutis Budrys.
Budrys podkreślił jednak, że mimo złożonej propozycji, Władimir Putin nie jest skłonny zgodzić się ani na zawieszenie broni, ani na poważne rozmowy pokojowe.
