
W miniony weekend Białoruś uwolniła kilku więźniów politycznych, w tym męża białoruskiej liderki opozycji Swiatłany Cichanouskiej, Siarhieja. W odpowiedzi na to szef litewskiej dyplomacji Kęstutis Budrys oświadczył, że to nie stanowi podstaw do rozważania złagodzenia sankcji.
„Litwa jest częścią reżimu sankcji Unii Europejskiej, mamy także własne środki, i jak na razie nie widzę żadnych podstaw, by cokolwiek zmieniać” – powiedział szef litewskiej dyplomacji, Kęstutis Budrys.
Zauważył, że część wprowadzonych sankcji narodowych i unijnych dotyczyła sytuacji z zakresu praw człowieka i demokracji na Białorusi, a także wsparcia, jakiego reżim białoruski udziela Rosji w prowadzeniu agresji przeciwko Ukrainie.
„Przypominając powody, dla których sankcje zostały nałożone, jedno lub dwa czy trzy uwolnienia więźniów nie wystarczą. Mieliśmy już serię takich uwolnień, ale wszyscy więźniowie muszą zostać uwolnieni, należy zaprzestać zamykania kolejnych ludzi w więzieniach, a wtedy będziemy mogli rozmawiać” – powiedział K. Budrys.
„To jest kierunek, którym musi podążać Alaksandr Łukaszenka, zanim będziemy mogli rozważyć zmianę polityki sankcyjnej” – dodał.
Tak skomentował wydarzenia po tym, jak w sobotę na Białorusi uwolniono i przewieziono do Litwy 14 więźniów politycznych. Uwolnieni podkreślili rolę prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i jego administracji w tej misji.
Sama Swiatłana Cichanouska stwierdziła, że Donald Trump ma moc, by jednym swoim słowem doprowadzić do amnestii dla białoruskich więźniów politycznych, i wezwała go, by to zrobił.
Kęstutis Budrys zauważył, że obrazy rodzin witających swoich bliskich po pięciu latach są poruszające, ale jednocześnie wezwał do „nie zapominania o istocie sprawy”.
„Tak, to jest wrażliwe, to jest ważne, ale nie zapominajmy o istocie, a istota to tysiące więźniów politycznych, którzy nadal są w Białorusi” – powiedział szef litewskiej dyplomacji.
„Jeśli pójdziemy tą drogą, że za kilka osób, jak sobie wyobraża A. Łukaszenka, tutaj nie moje słowa, możemy wymienić je na złagodzenie sankcji, to jest to bajka bez końca. A. Łukaszenka prędzej czy później znowu zamknie kolejnych politycznych więźniów” – podkreślił Budrys.
Zgodnie z danymi organizacji broniącej praw człowieka „Wiasna” na Białorusi przetrzymywane są ponad tysiąc osób uznawanych za więźniów politycznych.
46-letni Siarhiej Cichanouski spędził w więzieniu ponad pięć lat.
W 2020 roku planował kandydować w wyborach prezydenckich przeciwko A. Łukaszence, ale na kilka tygodni przed głosowaniem został aresztowany. Na jego miejsce w wyborach wystartowała jego żona, Swiatłana, która wówczas była nowicjuszem w polityce.
W 2021 roku Siarhiej Cichanouski został skazany na 18 lat więzienia za „organizowanie zamieszek” i „podżeganie do nienawiści”, a później jeszcze na dodatkowe 18 miesięcy za „nieposłuszeństwo”.
Białoruś, którą od 1994 roku rządzi A. Łukaszenka, zakazała wszystkich ruchów opozycyjnych i jest jedynym krajem w Europie, w którym nadal obowiązuje kara śmierci.