Temat Iriny Rozowej wynikł po tym, gdy posłanka wzięła udział w obracach sesji Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławnego, które w czerwcu odbyło się w Tbilisi. Przemówienie członka rosyjskiej Dumy wygłoszone podczas sesji wywołało masowe protesty w Gruzji. Irina Rozowa jest dziennikarką i członkinią Aliansu Rosjan, który należy do sejmowej frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin.
Zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Vaidotas Mažeika powiedział w środę, że owo zgromadzenie międzyparlamentarne jest wykorzystywane do realizacji celów rosyjskiej polityki zagranicznej, a udział w nim polityków z Litwy jest „czynnikiem ryzyka”.
Jak powiedział konserwatysta Laurynas Kasčiūnas, w trakcie środowego posiedzenia komitetu sejmowego pojawiło się jeszcze więcej wątpliwości dotyczących działalności Iriny Rozowej.
Na wniosek konserwatystów w poniedziałek przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis przekazał Komitetowi Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wnioski na temat Iriny Rozowej przedstawione mu przez Departament Bezpieczeństwa Państwa.
„Ta informacja jest bardzo poważna i jutro komitet będzie musiał podjąć decyzję. Przypomina mi to historię Mindaugasa Bastysa, bardzo wiele podobieństw i bardzo wiele pytań, które jutro w komitecie będziemy musieli rozpatrywać” – skomentował przewodniczący komitetu Gaižauskas.
W marcu 2017 roku przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis ogłosił, że nie udzielił Mindaugasowi Bastysowi prawa dostępu do dokumentacji tajnej po zapoznaniu się z wnioskami VSD, z których wynikało, że Bastys utrzymywał relacje z przedstawicielami rosyjskiej spółki energetycznej oraz świata przestępczego, a także z prokremlowskim dziennikarzem. Sąd Konstytucyjny uznał, że Bastys złamał przysięgę, podczas głosowania po impeachmencie nie starczyło jednak głosów, by pozbawić go mandatu poselskiego. Polityk wówczas sam podał się do dymisji.