• Litwa
  • 20 sierpnia, 2019 11:48

Szef Komitetu Bezpieczeństwa o Rozowej: Informacja jest bardzo poważna

Sejmowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w środę pochyli się nad aktami posłanki Iriny Rozowej, które uzyskał z Departamentu Bezpieczeństwa Państwa. W opinii szefa komitetu Dainiusa Gaižauskasa, jest to bardzo poważna informacja, bowiem na jej podstaqwie posłanka z frakcji AWPL-ZChR została pobawiona dostępu do informacji objętych klauzulą tajności.

BNS
Szef Komitetu Bezpieczeństwa o Rozowej: Informacja jest bardzo poważna

Fot. BNS/Žygimantas Gedvila

Temat Iriny Rozowej wynikł po tym, gdy posłanka wzięła udział w obracach sesji Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławnego, które w czerwcu odbyło się w Tbilisi. Przemówienie członka rosyjskiej Dumy wygłoszone podczas sesji wywołało masowe protesty w Gruzji. Irina Rozowa jest dziennikarką i członkinią Aliansu Rosjan, który należy do sejmowej frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin.

Zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Vaidotas Mažeika powiedział w środę, że owo zgromadzenie międzyparlamentarne jest wykorzystywane do realizacji celów rosyjskiej polityki zagranicznej, a udział w nim polityków z Litwy jest „czynnikiem ryzyka”.

Jak powiedział konserwatysta Laurynas Kasčiūnas, w trakcie środowego posiedzenia komitetu sejmowego pojawiło się jeszcze więcej wątpliwości dotyczących działalności Iriny Rozowej.

Na wniosek konserwatystów w poniedziałek przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis przekazał Komitetowi Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wnioski na temat Iriny Rozowej przedstawione mu przez Departament Bezpieczeństwa Państwa.

„Ta informacja jest bardzo poważna i jutro komitet będzie musiał podjąć decyzję. Przypomina mi to historię Mindaugasa Bastysa, bardzo wiele podobieństw i bardzo wiele pytań, które jutro w komitecie będziemy musieli rozpatrywać” – skomentował przewodniczący komitetu Gaižauskas.

W marcu 2017 roku przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis ogłosił, że nie udzielił Mindaugasowi Bastysowi prawa dostępu do dokumentacji tajnej po zapoznaniu się z wnioskami VSD, z których wynikało, że Bastys utrzymywał relacje z przedstawicielami rosyjskiej spółki energetycznej oraz świata przestępczego, a także z prokremlowskim dziennikarzem. Sąd Konstytucyjny uznał, że Bastys złamał przysięgę, podczas głosowania po impeachmencie nie starczyło jednak głosów, by pozbawić go mandatu poselskiego. Polityk wówczas sam podał się do dymisji.

PODCASTY I GALERIE