
„Naprawdę uważam, że moja koleżanka, szanowana Ingrida, jest odważna. Bardzo odważna. To ona jest kapitanem, ale z taką drużyną na wzburzonym oceanie nie pływałbym nawet jako pasażer” – ocenił wybór konserwatystki.
„Jest wielu ludzi, którzy nie znają się na sektorze państwowym, administracji publicznej, zarządzaniu, będzie to dla nich niezwykle trudne. Miałem też kilku takich ministrów, no cóż, a praktyka pokazała, że nawet ci, którzy chcieli się uczyć, nie byli w stanie opanować tego nawet w ciągu kilku lat” – powiedział.