
Według Ingridy Šimonytė, wzrost cen ogrzewania był zdeterminowany sytuacją na rynkach międzynarodowych, trudną zimą w Europie i ożywieniem gospodarczym, a co za tym idzie zwiększonym zapotrzebowaniem na surowce energetyczne.
„Ceny, które są ustalane według cen światowych, nie mogą być inne i na Litwie, ponieważ Litwa jest częścią tego samego świata. W tym przypadku w naszym interesie jest podjęcie działań, które są w gestii rządu – nie po to, aby zmienić globalną dynamikę, ale podjąć decyzje, jeśli to konieczne, aby ułatwić ludziom płacenie rachunków, o których będziemy rozmawiać dzisiaj” – powiedziała I. Šimonytė dziennikarzom w czwartek.
Premier mówiła o czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami Litewskiego Stowarzyszenia Dostawców Ciepła (LŠTA).
Według Valdasa Lukoševičiusa, prezesa stowarzyszenia, mieszkańcy zapłacą za ogrzewanie w tym roku więcej niż w ubiegłym. Według niego, w niektórych miastach ogrzewanie może zdrożeć nawet o 20-25 proc.