
Sejm postanowił także, że poprosi o wnioski Państwowej Komisji Języka Litewskiego w kwestii projektu ustawy.
Za projektem socjaldemokratów głosowało 57 posłów na sejm, 32 było przeciw, 12 wstrzymało się od głosu. Za propozycją konserwatystów opowiedziało się 49 posłów, 8 było przeciwko, 24 wstrzymało się od głosu.
Kolejne czytania odbędą się w drugiej sesji parlamentu.
Jedna z autorek projektu socjaldemokratów Irena Šiaulienė przedstawiając projekt zapewniała, że inicjuje przyjęcie odpowiedniej ustawy nie z powodu mniejszości narodowych, a z powodu Litwinek, które wyszły za mąż za obcokrajowców i nie mogąc zapisać swoich nowych nazwisk w oryginale stykają się z wieloma problemami.
Z kolei konserwatysta Valentinas Stundys podkreślał, że projekt jest antykonstytucyjny i przeczy statusowi języka litewskiego jako państwowego. Stundys jest autorem alternatywnego projektu, zgodnie z którym oryginalny zapis nazwiska byłby dozwolony na dalszej stronie paszportu.
W lutym Sąd Konstytucyjny orzekł, że na wniosek językoznawców sejm może zmienić zasady, które obecnie przewidują, że imiona i nazwiska obywateli Litwy w dokumentach tożsamości powinny być zapisywane z użyciem jedynie litewskiego alfabetu.
Do przyjęcia odpowiedniej ustawy o oryginalnej pisowni nazwisk dąży Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Kwestia ta, nierozwiązana od lat, jest powodem spięć na linii Wilno-Warszawa.
W 2010 r., podczas wizyty w Wilnie prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, sejm odrzucił przedstawiony przez rząd konserwatysty A. Kubiliusa projekt ustawy i pisowni nazwisk w oryginale.