
Przekleństwa i zniewagi wobec dziennikarzy, utrudnianie filmowania i robienia zdjęć poprzez zasłanianie obiektywu, a nawet fizyczne napaści – wszystko to można było zobaczyć podczas wiecu 10 sierpnia, który przerodził się w zamieszki.
„Wcześniej nas popychali i rzucali butelki nad naszymi głowami. Taka była atmosfera ”- mółwił dziennikarz LRT Edvardas Špokas.
Według Dainiusa Radzevičiusa, przewodniczącego Związku Dziennikarzy, dziennikarze nie są faworyzowani, ale nigdy na Litwie nie było tak dużej agresji wobec mediów. Według D. Radzevičiusa atakom na dziennikarzy sprzyja bezkarność.
„Nie chcę postrzegać tego jako ogólnego trendu, ale wydaje się, że jeśli nie jest to prawnie ocenione i nie ma odpowiedzialności, to może to popychać pewne grupy, pewne osoby do popełniania takich naruszeń i uniemożliwiać dziennikarzom pracy”- mówi D. Radzevičius.
Kodeks Wykroczeń Administracyjnych przewiduje kary pieniężne za utrudnianie pracy dziennikarzy tylko dla instytucji państwowych lub samorządowych. Przepis ten nie zmienił się od 1996 roku. Według ministra kultury ostatnie wydarzenia pod Sejmem pokazały potrzebę zmiany sytuacji.
„Istnieje luka w Kodeksie Wykroczeń Administracyjnych, gdy co do zasady dziennikarz jest chroniony przed instytucjami państwowymi” – mówi minister kultury Simonas Kairys.
Zmiany w kodeksie przewidującym kary pieniężne dla osób celowo utrudniających pracę dziennikarzom będą zarejestrowane w Sejmie w poniedziałek. Zgłaszający projekt do Sejmu Eugenijus Gentvilas ma nadzieję, że wprowadzenie realnych kar zmniejszy chęć protestujących do atakowania mediów.
Zgodnie z proponowanymi zmianami w Kodeksie Wykroczeń Administracyjnych osby utrudniające dziennikarzom wykonywanie ich czynności po raz pierwszy mieliby zostać ukarani grzywną w wysokości od 20 do 140 euro. Jeśli działania te powtórzą się – od 50 do 300 euro.