
Sejm Litwy zaapelował dzisiaj o nieuznawanie wyborów prezydenckich na Białorusi. Wezwał też do zaprzestania użycia siły przeciwko pokojowym demonstrantom i zorganizowania przejrzystych wyborów na Białorusi. Za przyjęciem rezolucji podczas nadzwyczajnej sesji opowiedziało się 120 parlamentarzystów w 141-osobowym Sejmie. 2 – wstrzymało się od głosu. Nikt nie głosował przeciwko.
Minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius zaznaczył, że rezolucja ma na celu zwrócenie uwagi świata na okrucieństwa i niesprawiedliwe wybory białoruskiego reżimu. „To, co wydarzyło się, to nie tylko łamanie praw człowieka, ale także możliwe przestępstwa, za które ponosi się odpowiedzialność” – powiedział szef litewskiej dyplomacji.

Poseł Kęstutis Masiulis ze Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów zabierając głos z sejmowej trybuny oświadczył, że na bieżąco śledzi wydarzenia na Białorusi i też przygląda się temu, jak reagują koledzy. Wspomniał wypowiedź posła Zbigniewa Jedzińskiego, który jako nr 1 na liście poprowadzi AWPL-ZChr w wyborach do Sejmu, że ,,białoruska policja broni Konstytucji. Moim zdaniem, wtrącać się w sprawy innych państw nie trzeba. Litwa nie powinna oceniać działań policji”.
Jak zaznaczył Masiulis, wypowiedź posła AWPL-ZChR wszyscy odebrali z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Przewodniczący Sejmu Litwy Viktoras Pranckietis, mówił wówczas, że być może poseł Jedziński się pomylił i naprawi swój błąd.
,,Ale niestety nie widzę dzisiaj na sali sejmowej podczas głosowania nad rezolucją ani Jedzińskiego, ani Rozovej. Widzę ich w niejednoznacznej koalicji z Putinem i polityką Putina. Chciałbym zapytać większość rządzącą, czy nie śmierdzi Wam koalicja z takimi działaczami?” – zwrócił się do rządzących Kęstutis Masiulis.
Posłowie AWPL-ZChR nie zabrali głosu w sprawie rezolucji.