,,Z tego narzędzia korzysta się w innych krajach, to nie jest internetowe głosowanie, nie należy tego mylić, to jest elektroniczny terminal” – podczas posiedzenia mówił minister sprawiedliwości Juozas Bernatonis. Jak dodał, trudno by było ten model sfalsyfikować, ponadto ten innowacyjny sposób głosowania mógłby zapobiec naruszeniom praw wyborczych.
Na wdrożenie nowego projektu w życie potrzeba będzie ok. 350 tys. euro.
Pierwszym krajem, który zalegalizował głosowanie internetowe, była Estonia.