– Wszystko jest możliwe, jeśli tylko jest chęć, a my postaramy się ją ministerstwom zaszczepić – powiedział premier.
Odnosząc się do pytania, czy tworzenie nowego Ministerstwa Regionów jest zasadne w sytuacji planowanego zaciskania pasa, premier zaznaczył, że nie oznacza to dodatkowych kosztów.
– Powstanie nowego ministerstwa w żaden sposób nie przeszkadza w dążeniu do efektywności. Jak już wielokrotnie mówiłem, funkcje zostaną przeniesione z innych resortów wraz z pracownikami państwowymi. Nie przewidujemy żadnego wzrostu kosztów administracji publicznej – tłumaczył szef rządu.
– Przeciwnie – naszym celem jest zwiększenie tempa pracy, skrócenie terminów i dążenie do skuteczności – dodał.
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Finansów, rząd planuje zobowiązać wszystkie ministerstwa, ich jednostki oraz zarządców środków budżetowych do zmniejszenia wydatków o 5 proc. w latach 2026–2028, z wyłączeniem Ministerstwa Ochrony Kraju.
Z wyliczeń resortu finansów wynika, że same oszczędności w 2026 roku mogłyby wynieść około 137 mln euro. Z planów wyłączone są jednak takie pozycje jak: świadczenia społeczne, emerytury, dopłaty do funduszy emerytalnych, dodatki do małych emerytur, składki do funduszu zdrowotnego (PSDF), wynagrodzenia rezydentów medycyny, nauczycieli, funkcjonariuszy, a także koszty kształcenia i program rozwoju infrastruktury drogowej.
Minister finansów Rimantas Šadžius zaznaczył, że oszczędności mają dotyczyć przede wszystkim wydatków na technologie informacyjne, konferencje, utrzymanie budynków i podobne obszary.
Według szacunków, w dłuższej perspektywie dzięki takiej polityce udałoby się zaoszczędzić nawet do 1 mld euro, które mogłyby zostać przeznaczone na finansowanie obronności.
Pomysł ten nie zyskał jednak pełnego poparcia w rządzie – część członków gabinetu wyraża sceptycyzm, twierdząc, że nie mają odpowiednich zasobów, by wdrożyć cięcia.
