
„W paszporcie, wydanym przez zarząd Federalnej Służby Migracji w Kaliningradzie, rzeczywiście znalazły się niedokładne dane, które są konsekwencją usterki technicznej. To wyjątkowa sytuacja. Zapraszamy tego obywatela do naszego zarządu i jesteśmy gotowi przeprosić za popełniony błąd” – napisano w wyjaśnieniu służby regionalnej, które opublikował rosyjski portal klops.ru.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius uważa, że taki wpis w paszporcie obywatela Rosji świadczy o tym, iż Rosja zawczasu przygotowywała się do aneksji półwyspu.
„Przyczyna jest techniczna, ale odzwierciedla ona także kontekst polityczny. Paszport był wydany na kilka miesięcy przed aneksją Krymu i fakt ten, tak jak inne fakty, wskazuje, że Rosja przygotowywała się do aneksji Krymu konsekwentnie, zawczasu, i aneksja ta nie miała nic wspólnego z rzekomym naruszeń praw rosyjskojęzycznych mieszkańców. Fikcyjne referendum, którego wyniku międzynarodowa społeczność nie uznaje, było jedynie zasłoną dymną dla zawczasu zaplanowanego zagarnięcia sąsiedniego terytorium. Takie fakty jedynie odzwierciedlają to, co sama Rosja pośrednio przyznała” – mówił Linkevičius.