
„Omówiliśmy powstałą sytuację i widzimy, że należy pilnie poprawiać niektóre założenia prawne, by podobne sytuacje się nie powtarzały” – po naradzie z dziennikarzami powiedziała przewodnicząca Sejmu.
Dodała, że system praworządności w takich sytuacjach często ignoruje kwestie praw człowieka.
Obecnie Ustawa o informowaniu społeczeństwa przewiduje, że sąd może zobowiązać dziennikarza do ujawnienia źródła informacji, jeżeli jest to „konieczne z życiowo ważnych przyczyn czy innych szczególnie znaczących interesów społeczeństwa, a także w celu zapewnienia konstytucyjnych praw i wolności ludzkich oraz w celu realizowania sprawiedliwości”.
Narada została zwołana w reakcji na wydarzenia ostatniego tygodnia, kiedy to pracownicy STT (Służby ds. Badań Specjalnych) dokonali rewizji w mieszkaniu redaktorki agencji informacyjnej BNS, ponadto na przesłuchanie wezwali sześciu pracowników tej agencji oraz zarekwirowali kilka komputerów.
Środki te zastosowano w celu zbadania, w jaki sposób przeciekła do mediów informacja na temat planowanych prowokacji rosyjskich służb specjalnych wobec władz Litwy. W czasie dochodzenia przedprocesowego sąd zobowiązał redaktorkę agencji do ujawnienia źródła.
L.Graužinienė zapewniła, że zamierza skontaktować się z kierownictwem STT, która prowadzi dochodzenie.
Zapytana przez dziennikarzy, jak ocenia fakt, że szef Służby ds. Badań Specjalnych w zaistniałej sytuacji przebywa na wakacjach, L. Graužinienė stwierdziła, że postrzega to jako „przypadek tchórzostwa”.
„Oceniam to jako przypadek tchórzostwa. Tchórzliwy kierownik nie może pełnić swoich funkcji w takiej instytucji” – powiedziała przewodnicząca Sejmu.
Dodała, że odpowiedzialność za działania funkcjonariuszy spoczywa i na STT, i na Prokuraturze Generalnej.