
,,Taką wypowiedź oceniam, jako brak podstawowej kultury politycznej. Sądy na Litwie są niezawisłe i politycy nie mogą wywierać na nie żadnego wpływu” – skomentował zachowanie Tomaszewskiego Butkevičius.
W trakcie wtorkowej debaty europarlamentu Tomaszewski, występując w imieniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), nawiązał do niedawnych wydarzeń na Litwie, kiedy na wniosek pełnomocnika litewskiego rządu, wileński sąd okręgowy nałożył karę w wysokości około 13 tys. euro na dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za używanie dwujęzycznych tablic informacyjnych z nazwami ulic w języku państwowym litewskim oraz języku polskim, znajdujących się na prywatnych posesjach.
Zdaniem europosła ”ostatnie skandaliczne wydarzenia na Litwie, wymierzone w mniejszości narodowe zostawiły złe wrażenie i stały się przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu litewskiej prezydencji”.
,,Walka z językami mniejszości narodowych jest wspierana przez najwyższą władzę, co jest niczym innym, jak przejawem skrajnego nacjonalizmu, którego nie powinno być w UE” – mówił Tomaszewski.
Obecna na sali prezydent Dalia Grybauskaitė odrzuciła zarzuty Tomaszewskiego twierdząc, żadna organizacja europejska, która badała kwestie dyskryminacji mniejszości na Litwie, nie potwierdziła, jakoby kraj ten łamał jakiekolwiek normy międzynarodowe, w tym konwencję ramową Rady Europy dotyczącą ochrony mniejszości narodowych. Ponadto prezydent zarzuciłam Tomaszewskiemu ,,dyskredytowanie Litwy wewnątrz kraju i na arenie międzynarodowej”.