Zdaniem przewodniczącego litewskiego parlamentu Litwa i Polska są krajami o wspólnej kulturze, które mają bardzo wiele wspólnego. ,,I tylko jedno nas dzieli. Mówimy w różnych językach’’ – powiedział polityk rządzącego Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych. ,,Tak widzę Polskę, z tym przyszedłem do polityki” – dodał
Pranckietis wyznał, że jednym z jego osobistych celów, kiedy w 2016 roku obejmował stanowisko przewodniczącego Sejmu, było ożywienie relacji między Warszawą a Wilnem. Swoją misję uznaje za wykonaną, wyliczając, że w ciągu ostatniego roku miało miejsce więcej oficjalnych wizyt przedstawicieli obu państw, niż w poprzednich 9 latach.
Mówiąc o zagrożeniu ze strony rosyjskiej propagandy przewodniczący wyraził wiarę w umiejętność odróżniania prawdy od kłamstwa obywateli swojego kraju. Zdaniem Pranckietisa prawie 100 proc. mieszkańców Litwy jest odpornych na manipulacje Kremla.
Były wykładowca akademicki zauważył też, że powinno się więcej mówić o silnych stronach krajów naszego regionu, a nie tylko o niebezpieczeństwach, które im grożą. Siła Litwy, Polski i innych państw Europy Środkowej i Wschodniej polega – zdaniem Pranckietisa – na tym, że wszystkie widzą swoją przyszłość w zjednoczonej Europie.
Odnosząc się do relacji bilateralnych z Polską Pranckietis zapewnił o swojej przychylności dla polskiego szkolnictwa na Litwie. Stwierdził też, że zależy mu na zachowaniu przedszkoli i szkół litewskich w Polsce. Przypomniał również, że obecny rok, to okazja do wspólnego obchodzenia wielu rocznic, przede wszystkim zaś zawarcia Unii Lubelskiej. ,,Spróbujemy zorganizować z tej okazji w czerwcu wspólne posiedzenie obu parlamentów połączone przy pomocy telemostu” – ujawnił PAP przewodniczący parlamentu.