
Śledztwo parlamentarne wobec Rozowej zostało wszczęte po tym, gdy w styczniu 2018 roku na zalecenie Departamentu Bezpieczeństwa Państwa posłanka nie otrzymała pozwolenia dostępu do tajnej informacji. Informację tę posiadał Viktoras Pranckietis jako przewodniczący Sejmu, nie nadał jednak sprawie rozgłosu.
Jak poinformował podczas przesłuchania w komitecie, o sprawozdaniu VSD Pranckietis poinformował trzy osoby – samą Irinę Rozową, przewodniczącą frakcji AWPL-ZChR Ritę Tamašunienė oraz ówczesnego przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Vytautasa Bakasa. Jak dodał Pranckietis, czekał on na decyzję Komitetu, czy zostanie w tej sprawie wszczęte dochodzenie.
W czasie spotkań z rosyjskimi dyplomatami Rozowa miała omawiać kwestie finansowania Aliansu Rosjan czy utworzenia z AWPL wspólnego tworu politycznego reprezentującego mniejszości narodowe. Posłanka zataiła informacje o swoich spotkaniach z rosyjskimi dyplomatami.
Sama Rozowa mówiła wcześniej, że w sprawozdaniu Departamentu Bezpieczeństwa Państwa na swój temat nie dopatrzyła się działań, które świadczyłyby o zagrożeniu dla bezpieczeństwa narodowego.
W swoich odpowiedziach przed sejmową komisją śledczą Rozowa mówiła, że jej kontakty z dyplomatami rosyjskimi nie miały charakteru osobistego, dlatego nie wiedziała, że należy je wskazać w kwestionariuszu VSD.