
Przy pomniku księcia Giedymina postawiono dwa ekrany, na których przed rozpoczęciem oficjalnej części protestu wyświetlano fragmenty programów telewizyjnych i reportaży dotyczących podatku od nieruchomości.
Organizator protestu, Raimondas Šimaitis, stwierdził, że zamiast zbierać podatki od oligarchów, rząd próbuje obciążyć zwykłych obywateli. Podkreślił, że mieszkanie powinno być zwolnione z podatku, ponieważ zostało kupione za pieniądze, za które już zapłacono podatki.
Po zakończeniu protestu, około godziny 18:00, przedstawiciel policji Wilna, Jevgenijus Liepis, poinformował, że wydarzenie przebiegło bez większych problemów. Choć jedna z uczestniczek protestu zasłabła i wymagała pomocy medycznej, a także doszło do drobnego incydentu z koszem na śmieci, nie odnotowano poważniejszych zakłóceń porządku publicznego. Według szacunków policji, w protestzie wzięło udział od 4 do 4,5 tysiąca osób.
Podczas protestu zbierano podpisy przeciwko planowanemu podatkowi. W namiocie ustawionym na skraju placu Katedralnego ludzie mogli podpisać petycję. Organizatorzy zamierzają zebrać 50 tysięcy podpisów, aby złożyć projekt zmiany przepisów w Sejmie.
Ministerstwo Finansów Litwy proponuje rozszerzenie bazy podatkowej, w tym zwolnienie z podatku nieruchomości do wartości 40 tysięcy euro dla jednej osoby i 80 tysięcy euro dla dwóch współwłaścicieli. Ponadto, dla pierwszego mieszkania do 450 tysięcy euro, proponuje się zmniejszenie stawki podatkowej o 50%.
Protesty przeciwko planowanemu wprowadzeniu podatku odbywały się już wcześniej, w 2023 roku, gdy rząd rozważał podobną reformę. Wtedy również zorganizowano manifestację przed Sejmem, w której wzięło udział około 4,5 tysiąca osób. Również obecny organizator protestu, Raimondas Šimaitis, ma doświadczenie w organizowaniu akcji protestacyjnych, w tym takich, które przyciągnęły uwagę organów ścigania.