Dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityki podkreślił, że liczba imigrantów na Litwie, w porównaniu z innymi krajami UE, nie jest duża. Zdaniem politologa imigranci na Zachodzie wpłynęli na wzrost gospodarczy oraz przyczynili się do podwyższenia jakości życia. Niestety atak terrorystyczny w Paryżu pokazał, że proces integracyjny przebiegał źle, bo część obywateli nie jest lojalna wobec swego państwa.
„To, co się stało w Paryżu oraz inne przypadki wskazują na to, że proces integracji w tych krajach miał pewne wady. Prawdopodobnie ludzie stojący za zamachem w Paryżu byli obywatelami Francji. Jednak czymś oczywistym jest fakt, że ich lojalność wobec państwa nie egzystowała. To jest podstawowy problem we współczesnej imigracji do krajów Zachodu” – powiedział politolog.
Vilpišauskas sądzi, że Litwa bardziej niż na imigrantów powinna zwrócić uwagę na mniejszości narodowe.
„Sądzę, że czymś bardzo ważnym jest, aby mieszkające na Litwie mniejszości narodowe zintegrowały się ze swoim krajem pod względem społecznym, ekonomicznym i politycznym. To dotyczy przede wszystkim Polaków, ale nie tylko. Na to ma być skierowana uwaga, ponieważ widzimy próby Rosji wykorzystywania mniejszości narodowych na Litwie, Łotwie i Estonii, aby w ogóle zanegować państwowość tych krajów. To jest bardziej aktualny temat niż integracja muzułmanów” – podkreślił politolog.