
Jak poinformował poseł, zaginięcie pieniędzy i komputera zgłosił policji. Polityk nie wyklucza, że zostały one zabrane w wyniku przeszukania, jak mówi, nie ma jednak dostępu do protokołu STT.
9 tys. euro Gražulis trzymał przyklejone do dna szuflady. W gabinetach sejmowych są sejfy, polityk jednak nie nie korzystał ze swojego, bo sądził, że kancelaria sejmowa ma klucze do wszystkich gabinetów i sejfów w budynku parlamentu.
Przedstawiciele STT zapewniają, że podczas przesłuchania w gabinecie Gražulisa nie zabrano żadnych pieniędzy. Prokuratura nie komentuje sprawy.
Poseł twierdzi także, że z jego pokoju w hotelu sejmowym znikło kilka paczek kołdunów. Była to produkcja firmy Judex.
Przeszukania w gabinecie i mieszkaniu Petrasa Gražulisa zostały przeprowadzone w związku z dochodzeniem przedsądowym w sprawie handlu wpływami. STT przedstawiła podejrzenia wobec szefa Państwowej Służby Żywności i Weterynarii Jonasa Miliusa i jeszcze pięciu urzędników. Istnieją podejrzenia, że funkcjonariusze służby weterynaryjnej otrzymali informację od zagranicznych służb kontroli żywności dotyczącą znalezionej w produkcji firmy Judex bakterii listerii, która jest niebezpieczna dla ludzkiego zdrowia, ale ukryli ten fakt i nie podjęli żadnych kroków.